10kg w 2 tygodnie to już w ogóle jest jakaś extrema Moja kolezanka która jest dietetyczką mogłaby na ten temat napisać cały wykład, czemu nie wolno tak szybko się odchudzać. Ja nie umiem tego tak ująć jak ona Co do wiszącej skóry, to już po 10kg można się jej nabawić, jeśli się za szybko chudnie. No chyba że nie ma się do tego predyspozycji. Wisząca skóra z reguły uwidacznia się na ramionach. 5kg to jeszcze nie tragedia i po tylu raczej skóra powinna się szybko skurczyć. Ale 10kg to już sporo i nie polecam takiego odchudzania. To nie jest moje widzimisię i jakieś moje urojenia, tylko poparte fachową literaturą i rozmowami z dietetykami i z koleżanką :> To że Tobie nie zrobiła się wisząca skóra po ciaży, nie znaczy że komuś innemu się nie zrobi. Każdy ma inną elastyczność skóry, która zależy od wielu czynników. Każdy dietetyk odradza odchudzanie szybsze niż 1-2kg tygodniowo (przy czym 2kg to już naprawdę sporo). Moja znajoma była u dietetyczki aby schudnąć 20kg to ta ułożyła jej dietę, aby właśnie chudła od 1-2kg tygodniowo. Tłumaczyła jej to dokładnie tak jak ja. Ponadto rzadkie jedzenie zwalnia metabolizm. W konsekwencji chudnie się coraz wolniej z dnia na dzień (również opinia dietetyczki i moje własne doświadczenia). Optymalnie powinno się jeść śniadanie, po 3 godzinach przekąska w postaci jakeigoś owocu, warzywa, jogurtu czy czegoś innego małego, po kolejnych 3 godzinach obiad, po kolejnych 3 znów mała przekąska i kolacja. To ma na celu podkręcenie spalania, bo organizm już po około 6-10 godzinach głodu zaczyna oszczędzać kalorie zwalniając spalanie (i znów cytuję koleżankę, która, podkreślam po raz kolejny, ma w tym kierunku wykształcenie ).
jak jestem w domu ,to pomiedzy tymi 3 posilkami (sniadanie,obiad i kolacja)))jem szejki owocowo-warzywne wlasnorecznie robione z dodatkiem np kielków pszenicy,albo otrebów pszennych..jezeli nie chce mi sie ich robic,,to zjadam jakies owoce.
No i właśnie o tym cały czas piszę 2-3 większe posiłki, tj. śniadanie, obiad kolacja i pomiedzy nimi małe przekąski w postaci owoców, jogurtów czy co tam chcemy. I to daje jakby nie patrzeć 5 posiłków dziennie Nigdzie nie napisałam, żeby jeść 5 wielkich obiadów w ciągu dnia xD Przeczytaj jeszcze raz uważnie wcześniejszy post. Poza tym nie trzeba się tego tak sztywno trzymać. Ja czasem jem 3x dziennie jak np. nie jestem głodna lub zapomnę albo nie mam czasu, ale to się zdarza sporadycznie. No a w ogóle to jedzenie 5x na dzień ma jeszcze inną zaletę. Niweluje uczucie głodu, które byłoby większe podczas jedzenia 2x na dzień (i mowię tu o jedzeniu tylko 2x na dzień bez żadnych małych przekąsek itp.), co za tym idzie zwiększa sie ryzyko napadu obżarstwa, szczególnie u osoby która jest przyzwyczajona do dużych ilości jedzenia i często czuje głód. Dla mnie po prostu jedzenie 2x na dzień, to 2x na dzień bez przekąsek. 5x na dzień, to 3 główne posiłki i 2 małe przekąski. I ot cała filozofia. Czy ja niejasno jakoś piszę?
wydaje mi sie Caenthe,ze predzej moglas nabyc sie wrzodów ,od niewlasciwej diety,ktora zawierala skladniki,pobudzajace nadmierne wydzielanie soku zolądkowego (((do takich zaliczylabym roznego rodzaju herbatki m:in: przeczyszczajace,odchudzające-mięta,szałwia)anizeli od jedzenia 2 razy dziennie ...
Oj nie. Zaczełam się odchudzać w wieku 12 lat. Nie używałam wtedy herbatek przeczyszczających, bo zwyczajnie za młoda byłam, żeby cokolwiek na ich temat wiedzieć. Bywało że właśnie jadłam tylko 2x dziennie przez kilka tygodni, a nawet miesięcy. Za kwaśnymi rzeczami nigdy nie przepadałam i do dziś ich nie lubie. Mięty i szałwi nie piłam, nie piję do dziś, bo też ich nie lubie. Miewałam już w tym wieku bóle żołądka, ale jakoś nie zwracałam uwagi. Być może już wtedy miałam jakiś stan zapalny żołądka od niewłaściwej diety, tzn zbyt rygorystycznej. A herbatkami sobie tylko poprawiłam po prostu dużo później, po wielu latach i tak powstały wrzody, bo żołądek był już nadwyrężony od ciągłych diet i niewiele mu brakowało. Poza tym powiedz mi, kto niedoświadczony, jedzący 2x na dzień myśli o tym by nie jeść rzeczy pobudzających wytwarzanie kwasów? Wątpię, ze ktokolwiek zwraca na to uwagę. Do tego w wielu wypadkach osoba odchudzająca sie kupuje jeszcze różne herbatki pobudzające trawienie, przeczyszczające, miętowe i inne takie, żeby wręcz jeszcze pobudzić trawienie i wytwarzanie kwasów. Takie jest ogólne przekonanie osób które się odchudzają a mają o tym niewielkie pojęcie. Sama popełniałam ten błąd, zyjąc w przekonaniu że herbatki pobudzające trawienei pomogą schudnąć tym bardziej jak są reklamowane i rzekomo rekomendowane przez (pdeudo)dietetyków. Może Ty takich herbatek nie pijesz, bo wiesz, jakie mają skutki, co nie znaczy że inni to wiedzą i ich nie piją
pobudzanie soków trawiennych w efekcie,powoduje wieksze uczucie głodu...
Oczywiście, że tak. Pisałam o tym wcześniej, ale odnośnie herbatek przeczyszczających Działają tak, że w rezultacie jest się bardziej głodnym.
ale po cholercie pilas te herbatki????
Wiesz. Człowiek uczy sie na błędach. Jako osoba jeszcze niedoświadczona nie wiedziałam. Poza tym miałam zaburzenia odżywiania i od tych herbatek w pewnym momencie się uzależniłam. To była choroba i to jest odpowiedzią na to pytanie.
Poza tym jak napisałam. Wolniejsze chudniecie zapobiegnie efektowi jojo i napadom obżarstwa. Co jak co, ale jedząc dwa razy na dzień głodowe porcje ryzyko napadu obżerania jest większe, a i potem waga szybciej wraca, bo spalanie jest zwolnione na maxa. Aby wrócić do poprzedniego tempa spalania, organizm nierzadko potrzebuje wielu tygodni (znów słowa koleżanki dietetyczki, nie moje).