Mi nie elektryzują od kiedy używam regularnie odżywek. Po umyciu nakładam timotei do włosów suchych i zniszczonych. Nie dość, że mam po niej bardzo miękkie włosy, to jeszcze nie elektryzują. Trzymam przez 5-10 minut, potem spłukuję i jak włosy podeschną, pryskam je odżywką w sprayu z dodatkiem jedwabiu. Chodzi o to, żeby włos "obciążyć" odżywką. Lekkie włosy się elektryzują, obciążone odżywką będą się trzymać na swoim miejscu. Czeszę dwa razy dziennie, rano i w ciągu dnia, czasami wieczorem jak są mocno splątane, od intensywnego czesania włosy też lubią się elektryzować. Nie używam gęstej szczotki, tylko zwykłego grzebienia z rzadkimi ząbkami, zaczynam czesanie od końcówek i powoli przechodzę wyżej. Od szczotek z dodatkiem metalu włosy też będą elektryzować. Lepiej wtedy zamienic ją na drewnianą lub plastikową. O ile wiem, to suszarka też elektryzuje włosy, szczególnie ciepła. No i ciepła woda, najlepiej płukać chłodną. Nie wykręcać ani nie trzeć ręcznikiem, tarcie też elektryzuje a dodatkowo niszczy włosy, mokre są podatne na łamanie i otwieranie łusek. Włosy elektryzują też od sztucznych tkanin, które zakładamy na siebie. A więc wszelkie bluzki, kurtki, płaszcze itp. ze sztucznego poliestru powinno się zamienić na tkaniny naturalne.