Paleta The Balm Nude Dude jest drugą z najpopularniejszych tej marki. O jej siostrze Nude'tude pisaliśmy już jakiś czas temu. Przedstawione są tam wszystkie kolory i szczegółowy opis. Kto jeszcze nie miał okazji poznać tamtej recenzji, musi koniecznie to nadrobić, a można zrobić to klikając tutaj. Tym razem poznacie bliżej drugą ze sławetnych kompozycji. Równie ładną i zachowaną w podobnej, neutralnej kolorystyce. Pewnie wciąż znajdą się wśród nas osoby niezdecydowane, które nie wybrały jeszcze paletki dla siebie. Dlatego pokażemy Wam wszystkie dostępne kolory, aby jeszcze bardziej ułatwić wybór tej jednej, jedynej, wymarzonej. Chyba, że śnicie o obu, wtedy kwestia wyboru nie jest największym problemem :-) Opakowanie jak zawsze w przypadku The Balm przyciąga uwagę swoim nietuzinkowym designem. Ta wersja pod względem wyglądu większości Pań spodoba się bardziej. Na zewnętrznej części zauważyć można Pin-up Girl i nazwę oraz logo producenta. Tym co spodobać się może najbardziej jest wewnętrzna część palety. A spowodowane jest to zdecydowanie tym, iż w Nude'tude swoje wdzięki prezentowały panie, tym razem role odmieniły się i podziwiać możemy przystojnych panów. Wiele z nas, niewątpliwie znalazłoby wśród nich swój ideał. Oczywiście, paleta posiada lustro pod pokrywą zamykającą i dwustronny pędzelek, co jest bardzo praktycznym rozwiązaniem i znacznie ułatwia korzystanie z niej. Jak zwykle bywa w produktach The Balm, całość wykonana jest z tektury oraz zamykana na magnes.
Cienie są bardzo dobrze napigmentowane i bardzo aksamitne w dotyku. Bez trudu suną po powiekach i łączą ze sobą. Znajdują się w niej propozycje matowe, perłowe i z drobinkami. Sprawdzi się doskonale do makijaży na co dzień, ale też na wieczór. Zarówno jasne, jak i ciemne odcienie bardzo dobrze się utrzymują. Nie osypują się, dzięki czemu nie zniszczymy sobie makijażu i nie będzie konieczności robienia poprawek.
Standardowo, na tyle palety znajdziemy zestawienie wszystkich kolorów w niej dostępnych. Widoczny tam jest również skład, termin przydatności do użytku, dane producenta i inne formalne kwestie.
Skład dla zaineresowanych:
SHIMMER SHADOWS: MICA, DIMETHICONE, SYNTHETIC WAX, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, BORON NITRIDE, PTFE, POLYETHYLENE, KAOLIN, ISOEICOSANE, SILICA, HYDROGENATED LECITHIN, SODIUM DEHYDROACETATE, CALCIUM ALUMINUM BOROSILICATE. MAY CONTAIN [+/- TITANIUM DIOXIDE (CI 77891). BISMUTH OXYCHLORIDE (CI 77163), IRON OXIDES (CI 77491, CI 77492, CI 77499), CARMINE (CI 75470), MANGANESE VIOLET (CI 77742), ULTRAMARINES (CI 77007), YELLOW 5 LAKE (CI 19140)].
MATTE SHADOWS: MICA, DIMETHICONE, SYNTHETIC WAX, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, BORON NITRIDE, PTFE, POLYETHYLENE, KAOLIN, ISOEICOSANE, SILICA, HYDROGENATED LECITHIN, SODIUM DEHYDROACETATE. MAY CONTAIN [+/- TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), BISMUTH OXYCHLORIDE (CI 77163), IRON OXIDES (CI 77491, CI 77492, CI 77499), CARMINE (CI 75470), MANGANESE VIOLET (CI 77742), ULTRAMARINES (CI 77007)].
Przejdźmy do najważniejszego, czyli prezentacji kolorów. Jak widać odcienie są dość intensywne. Były nakładane bez żadnej bazy, bezpośrednio na skórę. Zestawienie barw przypadło nam do gustu. Paletka odnajdzie się w makijażu na wiele okazji, dzięki czemu jesteśmy w stanie ją wykorzystać przed upływem terminu ważności.
Kolory od góry: Fearless - matowy, cielisty beż; Flawless - matowa kawa z mlekiem, Firm - perłowy jasny brąz, Flirty - perłowy, zgaszony fiolet z domieszką brązu, Friendly - matowy, bardzo ciemny fiolet wpadający w czerń, Fierce - czerń z dużą ilością drobinek.
Fabulous - perłowy, jasny krem, Faithful - perłowe złoto, Fit - perłowa miedź, Feisty - lekki, matowy brąz z domieszką różu, Funny - perłowy ciemny brąz z nutą miedzi, Fine - perłowy, ciemny brąz.
Tak prezentuje się cała dwunastka cieni. Każda z palet ma w sobie coś wyjątkowego i kolory, które skradły nasze serca. Do tego fakt, że rozprowadzają się jak masełko przemawia na ich korzyść. Ogólnie rzec ujmując jesteśmy na tak, jeśli chodzi o wygląd i jakość produktu. Dajcie znać w komentarzach, która z palet podoba Wam się bardziej.