Marka The Balm nie przestaje nas rozpieszczać. Co rusz pojawiają się nowe propozycje, które przez swój wygląd uderzają prosto w serca. Paletki z serii Meet Matt(e) są już dwie. Teraz do drużyny dołączył trzeci brat Ador. Jak się prezentuje?
W zestawieniu znajduje się dziewięć pięknych propozycji. Cienie są w pełni matowe, tak jak w poprzednich kompozycjach. Pojawiły się tutaj zarówno jasne kolory, jak i delikatnie ciemniejsze. Choć tych pierwszych jest odrobinę więcej. Dzięki temu paleta idealna będzie do stworzenia wielu makijaży. Jej cechą jest zatem uniwersalność, pasować będzie zarówno na co dzień, jak i na wieczorne wyjścia. Przeważają w niej raczej ciepłe kolory, które dopasują się do wielu typów cer. Jeśli nie jesteście fankami błysku, będzie to idealna kompozycja dla Was. Produkty do oczu The Balm cechuje doskonała jakość. Mają dobrą pigmentację. Rozprowadzają się znakomicie i równomiernie pokrywają powiekę bez prześwitów. Oczywiście nie zapominamy także o ich trwałości.
Jeśli chodzi o opakowanie, jak zwykle "bomba". Tak jak w poprzednich wersjach, na pudełeczku przystojniak, jednak tym razem w nieco bardziej romantycznej wersji (aż boimy się pomyśleć, jak będzie wyglądał w kolejnej odsłonie). Nasi ukochani mężczyźni rzadko rozpieszczają nas kwiatkiem (bez okazji). A tu? Istny ideał, nie dość że przystojny to jeszcze romantyk. Mając taką paletkę, codziennie rano biorąc ją, będziemy czuły się jakbyśmy dostawały piękna różę. Jeśli chcecie zobaczyć czym Adore różni się od poprzednika, porównajcie go z recenzją dostępną tutaj.
W palecie znajduje się duże lusterko, znacznie ułatwiające stworzenie make-up'u. Dzięki temu będzie doskonałym rozwiązaniem również w podróż. Oprócz tego gruba tektura chroni cienie przed uszkodzeniem. Wkłady są też dość duże, dlatego z pewnością można się nią cieszyć przez wiele lat.
SKŁAD:
MICA, POLYETHYLENE, BORON NITRIDE, PTFE, ISOEICOSANE, SILICA, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, SYNTHETIC WAX, POLYISOBUTENE, KAOLIN, SODIUM DEHYDROACETATE, DIMETHICONE, HYDROGENATED LECITHIN. MAY CONTAIN: [+/- IRON OXIDES (CL77491, CL77492, CL77499), TITANIUM DIOXIDE (CL77891), FERRIC FERROCYANIDE (CL77510), CHROMIUM OXIDE GREENS (CL77510), ULTRAMARINES (CL77007), MANGANESE VIOLET (CL77742)].
Ostatnim etapem jest oczywiście prezentacja przepięknych kolorów.
Matt Russo - brudny róż z beżowymi tonami,
Matt Bernard - ciemny, ciepły beż,
Matt Munoz - jasny, brzoskwiniowy róż,
Matt Jones - musztardowy (brąz z żółtymi nutami),
Matt Williams - czekoladowy brąz,
Matt Johansson - kość słoniowa,
Matt Soto - głęboki ciemnozielony z oliwkowymi tonami,
Matt Borski - głęboki, przygaszony ciemnoniebieski,
Matt Lee - ciemnoszary.
Która wersja popularnych paletek podoba Wam się najbardziej?