Początek roku 2014 był dla mnie owocny w nowe produkty kosmetyczne. Ogarnęła mnie jakaś nieodparta chęć testowania i zaprzyjaźniania się z kosmetykami - innymi niż te z mojej kosmetyczki :) Ta chęć przeciągnęła się na pozostałe miesiące i w zasadzie cały czas coś trafia w moje ręce. W marcu - a w zasadzie zaczęło się to już w lutym - upodobałam sobie intensywne i energetyzujące produkty do ust. Kolorowe błyszczyki i pomadki zagościły w mojej toaletce, większość z nich to super modne tej wiosny pomarańcze . Wszystkie też charakteryzuje długie utrzymywanie się na ustach i siła krycia. Pojawią się również nowe podkłady - na wiosnę - wraz z mniejszą warstwą ciuchów ;p zdecydowałam się i na lżejsze przykrywanie cery. Pozostałam wierna podkładom kryjącym, jednak o mniejszej sile niż zwykle.
Moim największym odkryciem jest - o dziwo - produkt NIE-kosmetyczny, choć z branżą bardzo związany. Mowa o magicznej ściereczce do demakijażu - GLOV. Dopóki sama jej nie przetestowałam, nie wierzyłam w jej działanie. Sceptycznie byłam nastawiona jak do niczego innego;p Jakie było zatem moje zdziwienie, gdy po pierwszym zastosowaniu, makijaż usunęłam nią lepiej niż niejednym płynem micelarnym czy mleczkiem. Od niedawna - mój NUMER JEDEN do demakijażu! Nie dość, że skuteczny to w dodatku bez użycia chemicznych kosmetyków (z czego jestem niezwykle zadowolona...) :) Ale o magicznym GLOV będzie jeszcze mowa o najbliższych dniach - zamierzam nakręcić dla Was test na żywo- bo przypuszczam, że takich niedowiarków jak ja jest więcej ;p
Wracając do ulubieńców - pojawi się wśród nich balsam pod prysznic Eveline, nowy tusz do rzęs, perfumy - wspaniała MEDINA i jeszcze kilka innych godnych polecenia produktów...
Zapraszam serdecznie na monolog - miłego oglądania :) ps. odkryłyście jakieś nowe, ciekawe kosmetyki? :) Serdeczności i wspaniałego, Monika :*