Jedną z moich ulubionych marek kosmetycznych jest niemiecka CATRICE. Cenię ją za wysoką jakość produktów oferowanych w niewygórowanych cenach. Jednym z jej innych atutów jest podążanie za trendami, co przejawia się w systematycznym poszerzaniu listy wyrobów. Co najmniej dwa razy do roku - wczesną wiosną i jesienią - występują nowości kosmetyczne. W tym sezonie nowinki szczególnie przypadły mi do gusty. Producent rozszerzył kultową już serię "PRIME AND FINE" o trzy produkty. Pojawiły się dwie nowe bazy pod makijaż: matująca oraz redukująca zaczerwienienia, a także puder prasowany matująco-utrwalający. Innymi "ciekawościami" są m.in.: lakiery piaskowe, nowa paletka cieni, tusze do rzęs oraz moje ukochane mazidła do ust, za które należy się CATRICE szczególna pochwała. Jeśli ta zajawka choć trochę kusi Was na bliższe poznanie z tymi produktami, to zachęcam serdecznie do obejrzenia filmiku - jestem pewna, że spodobają się Wam "na żywo" jeszcze bardziej;)
Wracając do wspominanych już baz z serii Prime and Fine - obie charakteryzuje wyjątkowa lekkość formuły. Po aplikacji są praktycznie niewyczuwalne, nie pozostawiają lepkiej skóry, co jest dla mnie szczególnie istotne. Szybko łączą się z cerą i są kompatybilne z większością znanych mi podkładów. Jeśli chodzi o ich skuteczność - matująca matuje, choć od dawna nie miałam z tym większego problemu, nie potrafię zatem określić jak sprawuje się na cerze tłustej. U mnie jest wystarczająca. Baza zielona - a w zasadzie turkusowa (na fotce poniżej realny kolor) - ma w sobie delikatne drobineczki, które po rozsmarowaniu na twarzy zanikają. Specyfik "wychładza" czerwień twarzy - ostatnio na policzkach mam z tym wyjątkowy problem - także jako osoba z umiarkowanym problemem będę polecać.
Na zdjęciu powyżej widać również nowe pudry. Ten jasny to Mattifying Powder Waterproof, którego zadaniem jest zmatowienie i utrwalenie. Dodatkowo w nazwie ma wzmiankę o wodoodporności, którą raczej odbierałabym jako większą odporność na wilgoć. Puder jest dobrze sprasowany, przez co z łatwością nabiera się go na pędzel - ja robię to zwykłym kabuki z LaRosa. W kolorze jest oczywiście transparentny czyli neutralny, zatem na pewno nie zmieni odcienia podkładu. Puder obok - z ciekawą przplatanką wytłoczoną na wierzchu kosmetyku - to puder brązujący, a jego pełna nazwa SUN GLOW Shimmering Bronzing Powder - Rozświetlający puder brązujący. Jak po samym tytule można już wywnioskować - puder świetnie nadaje się do nadawania świetlistej opalenizny, do rozświetlenia opalonej słońcem skóry. Może niekoniecznie idealny będzie do konturowania, chyba że odpowiadać komuś będą drobinki i delikatny kolor. Kolejnymi produktami, o których wprost nie wypada nie wspomnieć, to ogólnie ujmując kosmetyki do oczu.
A wśród nich rewelacyjny, wodoodporny eyeliner w pisaku Eyeliner Pen. Eyelinerów z Catrice miałam już kilka, ten jednak rysuje wyjątkowo czarne kreski. To co też istotne - linie są jednolite i nie ma w nich zauważalnych przerw (co często występuje w tego typu eyelinerach). Dodatkowo tusz jest bardzo trwały - namalowana linia rano do wieczora jest w idealnym, nierozmazanym stanie. Wielkim HITem już teraz jest kredka do rozjaśniania łuku brwiowego w cielistym, lekko różowym kolorze - Eyebrow Lifter. Kredka jest dla mnie bardzo uniwersalnym kosmetycznym gadżetem - rozświetlam nią nie tylko miejsce pod łukiem brwiowym, ale także wewnętrzny kącik oka i linię wodną. Delikatna, dość kremowa konsystencja sprawia, że bardzo łatwo rysuje się nią i rozciera. Inną kredką jest ta do brwi - Eye Brow Stylist w nowym kolorze, idealnym dla brunetek. Wśród nowości pojawiły się i cienie - zarówno pojedyncze - z istniejącej serii Absolute Eye Colour, jak i w paletce. ABSOLUTE BRIGHT to nowe zestawienie, składające się z samych rozświetlających cieni. Kolory delikatne i pastelowe, idealnie wpisujące się w trend jasnych powiek. Do zestawu dołączona jest pacynko-pędzelek, który zawsze pomoże w wykonaniu makijażu:) Jeśli mowa o oczach, to nie można zapomnieć o rzęsach. Marka po raz pierwszy wypuściłą na rynek sztuczne rzęsy - na pasku i w kępkach, mi jednak najbardziej spodobały się nowe tusze. Seria Ultimate Lash MULTIMIZER volume oferuje dwa produkty, a różnica między nimi jest jedynie w kolorze. Obie maskary mają duże, silikonowe szczoteczki, które nadają sporą objętość rzęsom. Mniejszą szczoteczkę, ale za to lekko podkręconą na kształt banana, ma tusz Glamour Doll Curl & Volume. Szczoteczka nie jest co prawda silikonowa, ale dla mnie - przy moich lichych rzęsach - zdecydowanie łatwiejsza w użyciu;p Na ostatek zostawiłam największe dla mnie rarytasy - nowości do ust :)
CATRICE znana jest ogólnie z rewelacyjnych pomadek - seria Ultimate Lip Colour to bardzo trwałe, długo utrzymujące się pomadki. Wśród nich nowe m.in. trzy soczyste kolory, które skradły moje serce (przede wszystkim 320 :) Miłośniczki odcieniu "nude" również znajdą coś dla siebie - z serii Ultimate Shine dwa nowe nudziaki jakich jeszcze nie było :) Całkowitym novum jest MADE TO STAY SMOOTHING LIP POLISH - błyszczyk o rewelacyjnej trwałości, z pięknym lustrzanym połyskiem. We filmiku mam go akurat na ustach - bez żadnego dodatkowego nabłyszczacza no i poprawiania. Kolory 030 i 040 to moi wielcy faworyci - nie wyobrażam sobie wiosennej kosmetyczki bez ich obecności :) Na ostatek jeszcze jednak fotka z całością - tak dla przypomnienia :) Mam nadzieję, że daliście radę doczytać do końca - troszkę się tego mojego wywodu nazbierało :) pozdrawiam serdecznie, Monika :* ps. znacie, lubicie CATRICE? kusi Was jakiś kosmetyk?:)