Żeby ściągnąć rzęsy przedłużane metodą 1:1, nie trzeba niczego wyrywać ani obcinać własnych rzęs! Wystarczy umówić się do kosmetyczki na ściąganie rzęs! Nie kosztuje to dużo, a jest na pewno bardziej bezpieczne niż ich samodzielne wyrywanie. Kosmetyczka ma specjalny płyn rozpuszczający klej, dzięki czemu każdą rzęsę po kolei ściąga. Nie jest to może całkowicie bezbolesne, ale rzęsy mniej na tym tracą.
A piszę z własnego doświadczenia, bo przedłużałam sobie tą metodą rzęsy na mój ślub (to był w zasadzie prezent od mojego narzeczonego). Rzęsy wyglądały cudownie, oczywiście sam zabieg był bezbolesny, a wręcz relaksujący (często na forach czytam opinie, że klientki robią sobie drzemkę podczas tego zabiegu, w końcu trwa dość długo). Po kilku dniach rzęsy na prawej powiece zaczęły mi się plątać, natomiast te na lewej do ostatniego dnia wyglądały idealnie. Nosiłam je ok. 3 tygodni, w tym podczas podróży poślubnej nad morze. Zdjęłam je u kosmetyczki.
Dla mnie jednak te rzęsy mają dużą wadę - ograniczają w wyborze kosmetyków do makijażu. Ponieważ nie można ich mocno trzeć, a tym bardziej nie wolno używać żadnych tłustych kosmetyków, makijaż wodoodporny odpadał. Ja na co dzień używam w zasadzie wyłącznie wodoodpornych kosmetyków do oczu (po prostu często płaczę, ponadto mam opadającą, dość tłustą powiekę i tylko wodoodporne kosmetyki ze mną współpracują), więc przez te trzy tygodnie nie było to możliwe.
Nie mniej polecam, by każda z nas choć raz zafundowała sobie taką przyjemność i poczuła, jak to jest mieć wachlarz wokół oka Chyba, że któraś z nas obdarzona jest naturalnymi długimi rzęsiskami, wtedy można już tylko pozazdrościć