Parafrazuję znane słowa \"Pokaż mi co masz w torebce, a powiem Ci jakim człowiekiem jesteś ...\" i odkrywam się przed Wami:) Tak, tak, postanowiłam przygotować dla Was nietypowy wpis i filmik, totalnie odbiegający od tematyki urodowej (no może nie do końca...będzie moja ogromna podręczna kosmetyczka:), i szczegółowo pokazać zawartość mojej ulubionej torby (bo torebką raczej nazwać jej nie można). I przytaczając pierwsze zdanie, sądzę, że będziecie mieć okazję do lepszego poznania mnie, szczególnie od tej strony z codzienności. Odkąd pamiętam zawsze miałam bzika na punkcie olbrzymich toreb, tak mi zresztą zostało do dziś. Egzemplarz, który jest po części tematem filmiku, marki no-name, nabyłam po okazyjnej cenie prawie półtora roku temu, i o dziwo jak na torbę z eco-skóry, trzyma się całkiem nieźle ;) Tym bardziej wielkie szacun dla niej, bo biedula ma co dźwigać - najchętniej upchałabym do niej pół domu/czy też mieszkania. W mojej torebce znajdują się same przedmioty pierwszej potrzeby , zastanawiam się tylko dlaczego jeszcze igły z nitką nie noszę...;p W gąszczu chusteczek, gum do żucia, kosmetyczki, odnaleźć można kalendarz, pieska chi chi oraz luźne monety, m.in. hałdę groszy, które znajduję co rusz na ziemi... Skoro mają przynieść szczęście (nie żebym czuła się nieszczęśliwa) to jak ich nie podnieść? Zresztą, ta moja mała fobia już mi lekko minęła z upływem lat, kiedyś nie było wyjścia bez ukłonu po \"drzazgi\"... Ale koniec wspomnień, zapraszam Was do obejrzenia mojej aktualnej zawartości torebki. Mam nadzieję, że nie zanudzę Was swoimi opowieściami ;) pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze zwierzenia - czego nie może zabraknąć w Waszych torebkach? Monika
