Makijaż ma przede wszystkim upiększać nas - to jest niewątpliwie jego główna rola i nasze oczekiwania względem niego. Warto jednak pamiętać, że makijaż, podobnie jak garderoba, musi być do dostosowany wieku. Wraz z upływającym czasem konieczne są zmiany, które warto wprowadzać systematycznie do naszego makeup'u. To co sprawdza się u 20-stki, niekoniecznie przystoi 30-sto czy 40-stolatce. I nie chodzi o samą formę malunku, ale także o użyte kolory, czy zastosowane kosmetyki. Sama zresztą po sobie widzę, że mój "dzienniak " sprzed 5-8 lat, teraz sprawiałby, że czułabym się w nim śmiesznie i mniej atrakcyjnie, niż w obecnie wykonywanym makijażu. Zresztą, tak jak w innych aspektach życia, świat idzie na przód - to co było modne x-lat temu, w teraźniejszości może wydawać się o co najmniej komicznie. Dobrodziejstwa zaś wynikające z nowinek, szkoda byłoby nie wcielać w swoje życie. Są oczywiście klasyczne i niezmienne elementy . W makijażu są to chociażby kreski rysowane eyelinerem, nieskazitelna cera, czy przypudrowany nosek ;) Jeśli wykorzystamy te elementy u siebie plus systematycznie będziemy wplatać w nie obecne trendy, jest szansa na nieprzemijający atrakcyjny wyląd ;)
Wracając do nagrania - poniżej zdradzam moją sprawdzoną metodę na rozświetlający makijaż, którego wykonuję aktualnie, czyli mając 31 lat. Wiem, nie ma się czym chwalić, ale w końcu upływający czas dosięga każdego z nas, zatem nie widzę powodów do tajemnic;) To, co jest wspólne bez względu na wiek, to chęć posiadania zadbanej i nieskazitelnej cery . Oczywiście makijażem i kosmetykami kolorowymi nie zapewnimy sobie zadbanej skóry, ale jak najbardziej sprawimy, że może wyglądać nieskazitelnie. Koniecznie jednak wybierzmy podkład odpowiedni dla wieku i gęstości skóry, a utrwalając całość pudrem pamiętajmy o rozwadze i przybywających zmarszczkach, które najlepiej omijać, bądź chociażby "traktować" delikatniej.
Poniższa propozycja, a w zasadzie pokaz mojego sposobu na codzienny makijaż, jest łatwa i dość szybka. Bardzo lubię tak malować się szczególnie teraz - na wiosnę, gdy moja nieco poszarzała po zimie cera, potrzebuje rozświetlenia i odrobiny koloru podarowanego od różu. Oko jest w miarę delikatnie podkreślone, linia wodna koniecznie rozjaśniona kredką w cielistym odcieniu. Usta, jak i policzki, "pokolorowane" soczystym brzoskwiniowym pigmentem. A głównym kosmetykiem, przy użyciu którego mogłam wykonać kilka elementów z tego tutorialu, jest rewelacyjnego trio The Manizer Sister's od The Balm . Które zresztą polecam wszystkim serdecznie :) Zapraszam na film, dajcie proszę znać co sądzicie o takim makijażu :) pozdrawiam, Monika:*
