Sztuczna krew to najczęściej wykorzystywany element halloween'owych charakteryzacji. Nic zresztą dziwnego, bo w ekspresowym tempie jesteśmy w stanie stworzyć ciekawe i mroczne przebranie. Ponadto, do oblania krwią i uzyskania bardzo drastycznego efektu końcowego, nie potrzebujemy wprawy, artystycznych zdolności czy wielkich inwencji twórczych. Wystarczy zaaplikować płyn, imitujący krew, w wybranym przez siebie miejscu - na ciele czy ubraniu, i cieszyć się swym niecodziennym wyglądem. Sztuczną krew możemy kupić gotową, lub jeśli mamy ochotę pobawić się nie tylko na imprezie, ale także i podczas szykowania się do niej, możemy stworzyć coś na wzór sztucznej krwi w domu. Gotowa krew jest szczególnie łatwa w nakładaniu, a także wyglądająca bardzo realistycznie. Szeroki ich wybór sprawia, że możemy otrzymać każdy rodzaj krwi - począwszy od "świeżej" i jasnej, wyglądającej na "ledwo co upuszczoną", jak i ciemną, już zastygłą w postać "strupków". Tylko od naszej wyobraźni zależeć będzie, w która się zaopatrzymy i jaką charakteryzację stworzymy. Spośród gotowych zdecydowanie polecić mogę "krwiste kosmetyki" od marki Kryolan. W swojej ofercie posiadają chyba wszystkie możliwe krwie. Najbardziej jednak lubię te o nazwie F/X blood, które dzięki płynnej formule nakładają się szybko i bezproblemowo, a po krótkim czasie zastygają i przestają przemieszczać się, utrzymując mimo wszystko wygląd świeżych i ciekłych. Więcej i szerzej we filmiku, gdzie pokazuję różne rodzaje i kolory. Jedynym warunkiem jest wcześniejsze zaopatrzenie się w krew, bowiem tego typu produkty raczej na próżno szukać w "sklepie za rogiem". Jeśli jednak zabraknie nam czasu na zakupy przez internet, zawsze możemy spróbować stworzyć coś samemu i na koniec czerpać dodatkową satysfakcję. Przyrządzenie sztucznej krwi jest stosunkowo łatwe i szybkie. Problem może jedynie stanowić mnogość przeróżnych przepisów, od których dosłownie ugina się internet. Na potrzeby filmiku przetestowałam dla Was kilka z nich, a ten najlepszy zdradzam poniżej: Składniki:
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej,
- pół szklanki gorącej wody,
- 2 łyżki syropu malinowego/buraczanego,
- na czubek łyżeczki ciemnego kakao (rozpuszczonego w minimalnej ilości wody)
Przepis: Mąkę ziemniaczaną zalewamy wodą, następnie po dokładnym wymieszaniu dodajemy pozostałe składniki. Całość wstawiamy na 30 sekund do mikrofalówki lub zagotowujemy w garnku (do zgęstnienia). Jeśli przyrządzona mikstura jest za rzadka, dodajmy kolejną porcję mąki ziemniaczanej (koniecznie wcześniej zmieszanej z wodą. W innym wypadku zrobią się grudki. No chyba, że zależy Wam na skrzepach...;) Taka mikstura, w postaci gęstego kisielu, świetnie imituje prawdziwą krew i w dodatku bardzo dobrze utrzymuje się na skórze czy ubraniu. Kolejnym atutem jest niski koszt wytworzenia i znajomość składników:) Dla osiągnięcia jeszcze ciekawszego efektu, krwisty odcień możemy osiągnąć poprzez dodanie barwników spożywczych - czerwonego i niebieskiego. Zważywszy jednak na to, że barwniki niekoniecznie mamy w domowej spiżarce, zdecydowałam się na użycie syropu :) Mam nadzieję, że mój przepis nie tylko dla mnie okaże się sprawdzony ;) Zapraszam serdecznie na filmik, pozdrawiam Monika :*