Maybelline New York jest jednym z tym producentów, którego kosmetyki zna kazda z nas. Ba - ośmielę się stwierdzić, że nie tylko zna, ale i pewnie ma jakiś ulubiony produkt w swojej kosmetyczce. Bo kto choć raz nie skusił się na popularne tusze do rzęs albo pomadki? Zresztą, piszę to chyba za każdym razem, ale ciężko słowem wstępu nie uczynić takiego wprowadzenia i krótkiego podsumowania ich dokonań ;) Ostatnio testowałam i porównywałam dla Was cienie kremowe tego producenta - czyli kultowe już Color Tattoo. Filmik na ten temat znajdziecie tutaj. Teraz przyszła kolej na podkłady. Jako pierwsze postanowiłam przetestować najnowsze wyroby, a zatem udoskonaloną wersję Affinitone 24h - Super Stay 24h. To, co łączy oba podkłady - oprócz długotrwałej formuły 24 i odcieni, jest technologia Micro-Flex, która w Super Stay została polepszona. To ona wpływ na perfekcyjne utrzymywanie się podkładu, jego elastyczność i umiejętność "poruszania się" z każdą mimiką. To ona też powoduje, że podkład odporny jest na ścieranie (a jakże to istotna cecha - spawdzająca się w każdej porze roku). Nowością w składzie jest krzemionka - czyli substancja mineralna pochodzenia naturalnego, silnie absorbująca sebum i wilgoć, dzięki czemu podkład ma rozprowadzać się po skórze łatwo i przyjemnie. A jak jest w rzeczywistości?
Rozprowadzanie faktycznie jest bezproblemowe i w szybki sposób, obojętnie gąbeczką czy pędzlem - zrobimy to jednakowo skutecznie. Podkład nie pozostawia smug i nie maże się, ważenia również nie zanotowałam - choć to uzależnione jest także od tego, co nałożycie pod niego. Niewątpliwie zaliczyć można go do fluidów kryjących, a jeśli miałabym tą kwestię jeszcze zawęzić - to zdecydowanie do średnio-kryjących. W moim przypadku Super Stay poradził sobie z lekkimi przebarwieniami, a także przykrył delikatne zaczerwienienia i wypryski. Wspominana krzemionka, nadająca właściwości matujących, spisuje się dość dobrze. Podkład ładnie zastyga na skórze, nie ma uczucia lepkości i spływania, choć wielkiego matowienia nie odczułam. Jeśli zatem liczycie na silnie zmatowioną buzię, to po prostu użyjcie Anti-Shine z Kryolan'a :) lub jakiegoś innego pudru, bo bez utrwalenia suchym wykańczającym produktem, efekt nie będzie tak zadowalający. Kosmetyk ogólnie jest trwały - w nienajgarszym stanie utrzymał się 10h. Uważam to za całkiem przyzwoity wynik, a uwzględniając ostatnią ciepłą aurę i umiejętności mojego synka do "ścierania" mamy makijażu, to naprawdę dobry rezultat :) Jedyne moje niezadowolenie wynika z kolorystyki serii - niestety nie jestem w stanie dobrać dla siebie idealnego koloru. Odcień najjaśniejszy 05 - ma w sobie za dużo różu, a kolejny - jest lekko za ciemny.
Na filmiku prezentuję Wam wszystkie kolory, a poniżej załączam zdjęcia. Zachęcam do obejrzenia testu i do komentowania. ps. miałyście styczność z tym podkładem? Jaki kolejny kosmetyk chcecie zobaczyć w teście? pozdrawiam serdecznie, Monika :*