Warto również wspomnieć - jako ciekawostkę - że receptura tego fluidu opracowana została w czeskim studio filmowym, a następnie sprzedana do Hollywood!!:) Jeśli zatem ktoś chce poczuć się jak prawdziwa gwiazda - może "wysmarować się" Dermacol'em ;p Ale żarty żartami, odłóżmy je na bok... Tak, jak prawie każdy kosmetyk, ma swoje plusy i minusy. Do niekwestionowanych plusów zaliczyć możemy te wspominane już właściwości kryjące, które niestety pociągają za sobą minus - niebywałą łatwość w osiągnięciu "efektu maski"... Na szczęście jednak - będąc świadomym jej wystąpienia - skutecznie możemy jej uniknąć. Na przykład poprzez bardzo dokładne rozsmarowanie podkładu, nałożenie uprzednio kremu bardzo mocno nawilżającego skórę, czy też rozprowadzenie go przy pomocy wilgotnej gąbeczki (tzw. aplikacja na mokro). Innym istotnym plusem tego produktu jest jego cena - niska oczywiście - która sprawia, że w tej kategorii cenowej, Dermacol nie ma sobie równych. Jeśli chodzi o kolorystykę - występuje on w 12 odcieniach - od bardzo jasnego nr 208 (dzięki któremu możemy uzyskać prawdziwie "alabastrową twarz"), kończąc na ciemniejszych - dla skór opalonych (choć akurat w przypadku tego podkładu kolorystyka nie ciemnieje wraz z numeracją). Mój ulubiony odcień uzyskuję poprzez zmieszanie dwóch kolorów - wspominanego już 208 i 221, w stosunku 1:2. Zastosowanie tego specyfiku jest również wszechstronne. Możemy używać go tradycyjnie - jako podkład; zmieszać go z kremem tworząc lżejszy fluid; czy też stosować go punktowo jako korektor, a wręcz kamuflaż - radząc sobie w ten sposób miejscowo z niedoskonałościami (sińcami pod oczami - warunek - napięta i nawilżona skóra). Dla zobrazowania Wam możliwego do osiągnięcia efektu - przeprowadziłam na sobie tzw. test na żywo :) Jeśli chcecie zobaczyć jak na mnie prezentuje się Dermacol oraz posłuchać jeszcze troszkę o nim, to zapraszam serdecznie do obejrzenia filmiku. Pozdrawiam, Monika :*
ps. jakie są Wasze przygody z Dermacol'em? Stosowałyście go kiedyś? A może możecie polecić coś podobnego?