Rozświetlacze są magicznymi kosmetykami, które w mgnieniu oka potrafią zdziałać wiele dobrego. Ożywiają twarz, nadają skórze świeżego blasku, optycznie odmładzają i pięknie podkreślają opaleniznę. To są oczywiście tylko jedne z wielu możliwych zastosowań, bo rozświetlacze mogą być produktami bardzo uniwersalnymi. Osobiście stosuję swoją ulubienicę Mary Lou również jako cień - który w wewnętrznym kąciku oka pięknie przykuwa spojrzenie, a zaaplikowany na całej ruchomej "otwiera oko". Dodatkowo, nałożona palcem na szczyt łuku Kupidyna optycznie powiększa usta i akcentuje kolor nałożony na wargach. Szczególnie wiosną i latem warto zaopatrzyć się w tego typu kosmetyk i nie zapominać o nim w codziennym makijażu. Poniżej we filmiku przedstawiam mój "TOP 5" jeśli chodzi o rozświetlacze w formie pudrowej - zarówno prasowanej, jak i sypkiej. Bo podejmując temat wspomnieć nie wypada, że produkty nabłyszczające mogą także występować w formie wilgotnej - kremowej czy fluidu. Ich aplikacja jest jednak trudniejsza niż tych pudrowych i wymaga zachowania odpowiedniej kolejności - nakładamy je zawsze na kosmetyki o tej samej strukturze - czyli na kremowe, nigdy nie na przypudrowaną cerę.
Wracając do filmiku - tak jak już wspomniałam powyżej - jaką pierwszą przedstawiam Mary Lou od The Balm. Rozświetlacz ten opisywałam już kilkukrotnie - jego jasny beżowy kolor, delikatnie wpadający w złoto - pasuje do większości karnacji. Idealny zarówno na dzień, jak i na noc. Daje niespotykany i bardzo wyjątkowy efekt - trudny do opisania - jakby większych płatków złota ukrytych w kosmetyk - coś wspaniałego :) Cena: 66,90 zł
Kolejnym ulubieńcem jest KYOTO od marki BIKOR - stosunkowo nowy produkt, który nie zdążył jeszcze dotrzeć do wielu z Was. A szkoda, bo dzięki niemu uzyskamy ciekawy, delikatny efekt o chłodniejszym zabarwieniu niż Mary Lou.Świetnie pasuje do chłodniejszych karnacji czy też makijaży, gdzie złoto nie zawsze jest odpowiednie. Atutem jest również piękny, słodkawy zapach:) Cena: 139,00 zł
Najnowszym rozświetlaczem w mojej kolekcji jest MUA Undress Your Skin. Pomimo tego, że nie zdążyłam jeszcze przetestować go wzdłuż i wszerz, to z czystym sumieniem mogę go polecić. A wręcz uczyniłabym zbrodnię nie wspominając o nim. To co charakteryzuje ten egzemplarz to świetny odcień - prawdziwie perłowy, mieniący się na róż i fiolet oczywiście z domieszką jasnego beżu. Twarz wygląda po nim uroczo i bardzo glamour. Cena: 15,90 zł
Mineralnym rozświetlaczem, którego bardzo cenię za wydajność, uniwersalność i subtelny blask jest La Rosa 61 Light. W kosmetyku tym "zadłużona" byłam kilka lat temu i w dalszym ciągu zajmuje ważne miejsce w mojej kosmetyczce. Dzięki drobno zmielonym pigmentom śmiało może być stosowany nie tylko jako nabłyszczacz, ale także rozświetlacz całej twarz. Idealny również dla osób z lekkimi zmarszczkami. Biały odcień, opalizujący na złoto i iskrzący pod słońcem wieloma barwami. Cena: 29,97 zł
Ostatni kosmetyk, a w zasadzie cała seria, o której wspominam - to GLAMOUR GLOW od Kryolan. W skrcie - to bardzo dobre pudry nabłyszczające, występujące w wielu odcieniach, które nadają wyjątkowy efekt. Bardzo dobrze sprasowane, przez co też nie kruszą się, są bardzo wydajne, a ich aplikacja wyjątkowo łatwa. W dodatku trudno nimi "przedobrzyć". Jednym z popularniejszych odcieni jest PALE TAN - mój osobisty ulubieniec, którego neutralny beż przypasuje do większości karnacji. Idealny na dzień oraz w makijażu okolicznościowym. Cena: uzależniona od wielkości - najtańsze wkłady.
Życzę Wam miłego oglądania i czekam na komentarze z Waszymi ulubieńcami:) pozdrawiam upalnie, Monika :*