Wierzę w Boga. A Ty?

  • Temat zamknięty
  • 2013-01-23, o 22:25
  • 109
  • 26 398
  • 21
  • 22

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

Ja jestem wierząca, czyli także praktykująca (w KK nie ma określenia "wierzący niepraktykujący"). Nie jestem dewotką i jest mi raczej obojętne, jaki kierunek wybierają moi bliscy, wśród których są - oprócz katolików - ateiści, buddyści czy świadkowie Jehowy. Ja staram się pogłębiać moją wiarę, zadaję pytania, czasem muszę spojrzeć na pewne rzeczy krytycznie. Wierzę w Boga, nie w księży, ale uważam, że warto mieć swojego duchowego przewodnika, dlatego unikam kontaktów z osobami duchownymi, które nie potrafią przekazać niczego wartościowego. Jestem szczęśliwa, że mój mąż ma w tej kwestii takie same poglądy jak ja.

Chciałam Was zapytać, skąd wzięło się stwierdzenie, że wśród katolików jest najwięcej hipokrytów? Mam wrażenie, że tylko stąd, że w Polsce właśnie to wyznanie dominuje. A wśród wyznawców innych religii i ideologii nie ma hipokrytów? Osobiście znam buddystę, który kiedyś był mnichem, ale życie tak go pokierowało, że jego obecne wybory są dalekie od ideałów, które wyznawał kilka lat temu. Moja dobra koleżanka jest świadkiem Jehowy, ale bez wstydu kilka razy odwróciła się od swojej wiary, mówiąc, że później wspólnota ją przyjmie i wszystko wybaczy. Oczywiście znam też księży katolików, którzy chełpią się bogactwem, zamiast służyć biedniejszym.

Więc skąd to obraźliwe dla katolików określenie? Czy wśród nas jest więcej złych ludzi niż wśród buddystów czy muzułmanów? Czy wśród czarnoskórych jest więcej kłamców niż wśród białych? Czy wśród Europejczyków jest więcej oszustów niż w USA? Nie pytam o stereotypy narodowe, tylko o fakty

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

Ja jestem wierząca, czyli także praktykująca (w KK nie ma określenia "wierzący niepraktykujący"). Nie jestem dewotką i jest mi raczej obojętne, jaki kierunek wybierają moi bliscy, wśród których są - oprócz katolików - ateiści, buddyści czy świadkowie Jehowy. Ja staram się pogłębiać moją wiarę, zadaję pytania, czasem muszę spojrzeć na pewne rzeczy krytycznie. Wierzę w Boga, nie w księży, ale uważam, że warto mieć swojego duchowego przewodnika, dlatego unikam kontaktów z osobami duchownymi, które nie potrafią przekazać niczego wartościowego. Jestem szczęśliwa, że mój mąż ma w tej kwestii takie same poglądy jak ja.

Chciałam Was zapytać, skąd wzięło się stwierdzenie, że wśród katolików jest najwięcej hipokrytów? Mam wrażenie, że tylko stąd, że w Polsce właśnie to wyznanie dominuje. A wśród wyznawców innych religii i ideologii nie ma hipokrytów? Osobiście znam buddystę, który kiedyś był mnichem, ale życie tak go pokierowało, że jego obecne wybory są dalekie od ideałów, które wyznawał kilka lat temu. Moja dobra koleżanka jest świadkiem Jehowy, ale bez wstydu kilka razy odwróciła się od swojej wiary, mówiąc, że później wspólnota ją przyjmie i wszystko wybaczy. Oczywiście znam też księży katolików, którzy chełpią się bogactwem, zamiast służyć biedniejszym.

Więc skąd to obraźliwe dla katolików określenie? Czy wśród nas jest więcej złych ludzi niż wśród buddystów czy muzułmanów? Czy wśród czarnoskórych jest więcej kłamców niż wśród białych? Czy wśród Europejczyków jest więcej oszustów niż w USA? Nie pytam o stereotypy narodowe, tylko o fakty

nienasycenie

Witaj. ale zgodzisz się ze mną , że można wierzyć w Boga i jednocześnie nie chodzić do Kościoła. Można przestrzegać 10-rga przykazań a jednocześnie nie chodzić na lekcje religii.?\' ?? ( JA przynajmniej takie osoby znam) , .To jak taką osobę się wtedy nazwie wg Ciebie?... Wg mnie taka osoba jest wtedy wierząca, niepraktykująca, mimo , że Kościół nie ma , bądz nie zna takiego określenia.(chodzi głownie o nazewnictwo potoczne i takiego używa większość osób) .A tak apropos , podany przeze mnie przykład jest bardzo podchwytliwy, bo na pewno na podstawie tego przykładu nie można powiedzieć, że dana osoba jest wierząca "niepraktykująca". ..Z głębszej analizy wynika , (że osoba z podanego przeze mnie przykładu) jest wierząca w dodatku praktykująca.:):):):)

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

Witaj. ale zgodzisz się ze mną , że można wierzyć w Boga i jednocześnie nie chodzić do Kościoła. Można przestrzegać 10-rga przykazań a jednocześnie nie chodzić na lekcje religii.?\' ??To jak taką osobę się wtedy nazwie wg Ciebie?... Wg mnie taka osoba jest wtedy wierząca, niepraktykująca, mimo , że Kościół nie ma , bądz nie zna takiego określenia..

BARBIE

Nie ma czegoś takiego jak wierzący i niepraktykujący katolik. Jeśli nie chodzisz do kościoła i nie zgadzasz się z poglądami kościoła katolickiego (np. w kwestii antykoncepcji, aborcji, eutanazji, rozwodów i ponownego małżeństwa, seksu przedmałżeńskiego, in vitro itp.), to niestety, ale nie powinnaś się nazywać katoliczką. Wiele osób, które w naszym cudnym kraju zostały ochrzczone jako małe dzieci, nie zgadza się w życiu dorosłym z bardzo wieloma poglądami głoszonymi przez tę instytucję. Sądzę, że do tego nawiązuje megi1828, pisząc o hipokrytach wśród katolików. Nie przestrzegasz zasad kościoła katolickiego i z rozmysłem mówisz, że się z nimi nie zgadzasz? Nie jesteś katolikiem. Koniec. Zawsze można zmienić wyznanie, na jakieś, które będzie bardziej pasować, np. któreś protestanckie. Inną sprawą jest, że wtedy prawdopodobnie zostaniesz zjedzona i zaszczekana przez swoich znajomych/rodzinę "katolików", nawet jeśli ogólnie mają podobne poglądy i też mówią, że są "wierzący, niepraktykujący". Dla mnie hipokryzją jest twierdzenie, że się należy do jakiejś organizacji (np. kościoła katolickiego) i w ogóle się nie przestrzega jej zasad. A to, niestety, w kraju w którym 90% społeczeństwa jest oficjalnie katolikami, jest dość powszechne. Przede wszystkim nie można powiedzieć, że każdy katolik to hipokryta i się nie stosuje do zasad swojej wiary, ale, niestety, wielu nie ma pojęcia, co tak naprawdę oznacza wyznanie katolickie i tworzy swoją własną religię, która najczęściej poglądami bardziej przystaje np. do zasad wyznawanym w kościele luterańskim

Moja Droga nie miej mnie za jakąś niewykształconą osóbkę, która nigdy nie słyszała o celu mitologii. Tak się składa że całkiem dobrze się na tym akurat znam i zgadzam się z tym co napisałaś, oczywiście wykluczają Chrystusa jako kolejne bóstwo solarne. Naukowcy potrafią wymyślić, bardzo dziwne tezy, które podważyć jest tak samo łatwo, jak stworzyć.

Andrea

Mój post nie był skierowany tylko do ciebie, podparłam się twoją wypowiedzią Ogólnie chciałam, żeby było wiadomo, skąd się biorą moje poglądy. Dla ciekawości poproszę cię o kontrargumenty świadczące o tym, że Chrystus NIE jest kolejnym bóstwem solarnym. Tylko nie mów mi, że dlatego, że Bibila jest słowem bożym, bo to nie jest dla mnie argument

Jeśli chodzi o dalszą część twojego postu, ja nie zgadzam się z przytoczonym przez ciebie fragmentem renesansowej filozofii. Zastąpiłabym to stwierdzeniem, że pomimo, że można w istnienie boga nie wierzyć, warto być dobrym człowiekiem. Głównie dlatego, że tak się będzie żyło łatwiej. Wszystkim.

A tak poza tym pytaniem to z ta mitologią rzymian, greków czy innych jest tak jak z kalendarzem majów, którzy przepowiadali koniec świata i coś im nie wyszło..

RedBlush

To nie Majowie przepowiedzieli koniec świata, tylko koniec ery ;P A kto ich tam wie, co oni uważali naprawdę za nową erę? My moglibyśmy tworzyć tzw. długie "ery zodiakalne" oparte na tym, w jakim punkcie znajduje się akurat punkt barana. W takim przypadku mielibyśmy teraz erę ryb. Jak za 500 lat punt ten przejdzie w gwiazdozbiór wodnika, też moglibyśmy przepowiedzieć, że będzie apokalipsa, świat się kończy i w ogóle należy się bać
Ogólnie całe to zamieszanie z końcem świata opartym na kalendarzu Majów zawdzięczamy ruchom new age. A oni ogólnie różne dziwne pomysły mają

To w co wierzysz? że jak umrzesz to Cię zakopią w ziemi i będziesz spała i się już nigdy nie obudzisz ? Że jak ktoś umiera w Twojej rodzinie to już nigdy tej osoby nie zobaczysz, nie usłyszysz ? wg mnie jaki był by sens odróżniania zła od dobra, staranie się być dobrym człowiekiem na ziemi jeśli nie ma życia po śmierci ? tak sobie,że jak umiera człowiek to żeby ludzie powiedzieli o nim ale był dobry..? też bezsensu, bo oni też umra i ich by miało nie być..
A co do mnie to jestem przekonana o życiu po śmierci na 100 %

RedBlush

Na początek zapytam, co ciebie przekonuje do idei życia po śmierci?
Przede wszystkim ja nie wierzę we wszelkie opowieści o duchach i zjawach. Należy bać się żywych ludzi, a nie umarłych Nie sądzę, żeby istniało coś takiego jak "życie po śmierci", nie wierzę w istnienie duszy. Nie sądzę też, żeby moja świadomość miała przetrwać w jakiś sposób - bo i po co? Kim ja niby jestem? W porównaniu do wielkości Wszechświata wszyscy jesteśmy tylko małymi pyłkami, dlaczego mamy uważać, że jakaś nadprzyrodzona siła stworzyła taką małą planetkę specjalnie po to, żeby ludzie mogli sobie na niej żyć?

Jeszcze mam takie małe pytanie, do wierzących. Czym waszym zdaniem się objawia obecność boga w waszym życiu?

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

Zgadzam się z Barbie. Wierząca niepraktykująca dla mnie oznacza że wierzę w Boga i np gadam sobie z nim wieczorami ale nie chodzę do kościoła, nie spowiadam się i nie klepie regółek. Wszyscy to inaczej odbierają i mają do tego prawo i mam nadzieję że nikt nie będzie komentował mojego wpisu bo jest to tylko informacyjne co dla mnie takie określenie oznacza

Życie jest piękne o ile ma się z kim je dzielić...

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

Avlime :,,Na początek zapytam, co ciebie przekonuje do idei życia po śmierci?
Przede wszystkim ja nie wierzę we wszelkie opowieści o duchach i zjawach. Należy bać się żywych ludzi, a nie umarłych Nie sądzę, żeby istniało coś takiego jak "życie po śmierci", nie wierzę w istnienie duszy. Nie sądzę też, żeby moja świadomość miała przetrwać w jakiś sposób - bo i po co? Kim ja niby jestem? W porównaniu do wielkości Wszechświata wszyscy jesteśmy tylko małymi pyłkami, dlaczego mamy uważać, że jakaś nadprzyrodzona siła stworzyła taką małą planetkę specjalnie po to, żeby ludzie mogli sobie na niej żyć?"

Z tego co tu przeczytałam widzę, iż jesteś wielką racjonalistką i ściśle trzymasz się oświeceniowych ateistycznych prawd, stworzonych przez naukowców. Tezy takie są jednak często podważane nawet przez ludzi nie wierzących. Człowiek został stworzony jako istota wątpiąca, więc wątpić będzie zawsze. Nie wierzysz w istnienie życia po śmierci, dobrze, ale w takim razie jaki jest cel twojego jestestwa, po co żyjesz na tym świecie ? Twoja dekadencka postawa, wprost niepokoi, wybacz, że to napiszę, ale jakaż musisz być nieszczęśliwa przyjmując taką pesymistyczną postawę. Rozumiem, że można nie wierzyć w Boga, ale w istnienie duszy nie. Jeśli nie wierzysz w istnienie duszy, jak wyjaśnisz opętania?

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

Avlime :,Znalazłam kiedyś pewien film (na pewno tworzony przez ateistę, nie sprawdziłam jeszcze historii wszystkich bóstw tam wymienionych), sugerujący, że Chrystus jest tak naprawdę... kolejnym bóstwem solarnym. Autor udowadniał, że symbolika ujęta w Nowym Testamencie wykazuje silne związki z kultem solarnym.

Jeśli o tym piszesz pewnie znasz wszystkie bóstwa solarne, jeśli tak to łatwo zauważyć, że jedynym podobieństwem jest fakt, iż Jezus urodził się 25 grudnia, co niestety nie jest pewnym faktem ponieważ ta data jest sporna. Jezus jako jedyny narodził się z Dziewicy, jako jedyny został ukrzyżowany, jedyny nauczał w wieku dwunastu lat, jedyny przyjął chrzest, jedyny został odwiedzony przez mędrców, tylko On miał dwunastu uczniów. Mimo, że Horus i Dionizos również zmartwychwstali, żaden z nich nie przebywał w grobie trzy dni. Gdzie tu widać podobieństwo np. do Hunam czy Sol ? Ja niestety nie widzę.

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

Avalime:Jeszcze mam takie małe pytanie, do wierzących. Czym waszym zdaniem się objawia obecność boga w waszym życiu?

Wiele moich modlitw zostało juz wysłuchanych Zdaje sobie sprawę, że nie wszystkie prośby zostają spełnione, (W końcu Bóg to nie złota rybka), ale wiarą naprawdę można czynić cuda, wiem to na własnym przykładzie.
Wierzę, że wszystko co mam pochodzi od Boga, wiem że tak jest.

Sprawdź w sklepie ladymakeup.pl:

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

Avlime: Na początek zapytam, co ciebie przekonuje do idei życia po śmierci?
Przede wszystkim ja nie wierzę we wszelkie opowieści o duchach i zjawach. Należy bać się żywych ludzi, a nie umarłych Nie sądzę, żeby istniało coś takiego jak "życie po śmierci", nie wierzę w istnienie duszy. Nie sądzę też, żeby moja świadomość miała przetrwać w jakiś sposób - bo i po co? Kim ja niby jestem? W porównaniu do wielkości Wszechświata wszyscy jesteśmy tylko małymi pyłkami, dlaczego mamy uważać, że jakaś nadprzyrodzona siła stworzyła taką małą planetkę specjalnie po to, żeby ludzie mogli sobie na niej żyć?...

Ponieważ jestem osobą wierzącą, w tej wierze tak naucza Kosciół,i uważam, że bycie dobrym czy złym człowiekiem na ziemi ma jakiś większy sens niż tylko to, żeby ludziom między sobą się lepiej żyło.. ale nie tylko to mnie przekonuje. Jest bardzo, ale to bardzo dużo ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną, ludzie różnej wiary, niewierzący, starzy, młodzi,dzieci, którzy doświadczyli tego i moim zdaniem gdyby to były tylko zwidy nie opowiadali by tego tak dokładnie i bardzo podobnie i dziwne, żeby tyle ludzi nie znających się, róznych wyznań miało podobną wizję, a jeśli by to była choroba psychiczna to by ogólnie dziwnie się zachowywali, a ci ludzie mają rodziny, pracę itp i na codzień są normalni.

Jeszcze mam takie małe pytanie, do wierzących. Czym waszym zdaniem się objawia obecność boga w waszym życiu?

Wiele moich próśb zostało wysłuchanych, były uzdrowienia w mojej rodzinie, osoby w ciężkim stanie gdzie lekarze nie dawali żadnych szans.

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

[quote="Avlime"][quote="BARBIE"]
ale nie powinnaś się nazywać katoliczką. Nie przestrzegasz zasad kościoła katolickiego i z rozmysłem mówisz, że się z nimi nie zgadzasz? Nie jesteś katolikiem. Koniec. Inną sprawą jest, że wtedy prawdopodobnie zostaniesz zjedzona i zaszczekana przez swoich znajomych/rodzinę "katolików", nawet jeśli ogólnie mają podobne poglądy i też mówią, że są "wierzący, niepraktykujący".

Mam pytanie do Avlime:

zadam Tobie bardzo proste pytanie...Gdzie ja nazwałam siebie katoliczką??? Ani nie potwierdziłam ani nie zaprzeczyłam!!
Z góry zakładasz, że moja rodzina/znajomi to katolicy, a nie bierzesz pod uwagę innych opcji. Również nnie potwierdziłam ani nie zaprzeczyłam..:):)

Nie możesz wiedzieć czy przestrzegam zasad KK , czy nie skoro nie wiesz jakiego jestem wyznania......I ostatnia sprawa wiara, religia to nie skarpetki, że się zmienia codziennie na inne, w zależnosci jakie się akurat danego dnia spodobają...

Re: Wierzę w Boga. A Ty?

dziewczyny mam pytanie czy mogłybyście mi pomóc ?? potrzebuję napisać znaki, słowa, rzeczy związane z każdym z 7 sakramentów .. Proszę o pomoc, jeśli nie tu to na PW

Wyróżnione
Szczególnie polecamy
Fora: