Niektórzy tak mają (np ja ), że w ciągu dnia wypływa im z kącika taka lekko glutkowata substancja (ja zawsze mówiłam na to \'ropka\' xD) Dzieje się tak bo oko oczyszcza się i wszelkie zanieczyszczenia łączą się ze łzą i wypływają właśnie tym kącikiem tworząc żelowe \'kuleczki\', które rozpuszczają kosmetyk i sprawiają, że się rozmazuje .
Pierwszym sposobem, który odkryłam dopiero po latach jest umiejętne malowanie się . Brzmi dziwnie, ale zauważyłam, że im precyzyjniej użyjemy cieni (otrzepanie nadmiaru z pędzelka/ unikanie naprószenia do oka) tym mniej znajdzie się na jego powierzchni i mniej spłynie do kącika, co za tym idzie - oko nie będzie się z paproszków oczyszczać w ciągu dnia unikamy też cieni sypkich, cieni na linii wodnej oraz wszelkiego pudru w okolicy oka
Wiadomo, niestety nie zawsze da się tego uniknąć, więc jeśli naprawdę zależy nam na braku tego nieestetycznego efektu, należy po prostu nie aplikować linera w samym kąciku - wtedy, jeśli substancja się zbierze będzie mniejsze prawdopodobieństwo jego rozmazania
Mam nadzieję, że jakoś to rozjaśniłam. Pozdrawiam!!