No-make up week
Ostatnimi czasy dośc duzo sie słyszy o akcji "Tydzień bez makijażu". Polega ona na powstrzymaniu sie przez tydzien od używania kosmetyków kolorowych. Obserwowałam ostatnio na youtubie dziewczyny które brały w tej akcji udział. Powiem Wam że dość dużo o tym ostatnio myśle. Tzn o tym czym dla mnie jest makijaż i doszłam do wniosku że jest czymś baardzo ważnym. Oczywiście jak bym nie mogła ich używać to pewnie zrezygnowała bym z kosmetyków kolorowych ale jednak całkowity zakaz byłby trudny.Fajnie jest sie czasem tak przeobrażać
Dla mnie makijaż jest przyjemnością ale i nie tylko, wgłębiając sie w temat dochodze do wniosku podobnego jak dziewczyny, że pomaga nam zakryć pewne rzeczy, troche "oszukać" otoczenie, że jesteśmy piękne, zdrowe, wyspane, czuła bym sie źle bez żadnego kosmetyku, po pewnym czasie przyzwyczaiłabym sie pewnie, ale mimo wszystko podkreślając choćby kilka elementów twarzy czuje sie dużo lepiej.Na pewno bede sie malowała nadal i nie wyobrażam sobie że miałoby to sie kiedyś skończyć ale po tej akcji uświadomiłam sobie że nie chce żeby to zmieniło moje życie na gorsze, nie chce sie pod makijażem chować.
Nie chce żeby to zabrzmiało jakoś dramatycznie-wiecie o co chodzi Dzieki temu cześciej pomyśle o tym żeby nie przesadzać
Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii- dziewczyn które sie malują kazdego dnia jak i tych które zaczynają swą przygodę z make-up\'em. Czy zdecydowały byście sie na tydzień zrezygnować z makijażu? Czym dla Was jest makijaż? Jak sie czujecie bez niego? Co Wam daje pełem make-up lub jego brak?
Zachęcam do dyskusji na ten temat