Nasze zwierzaki :>

  • 2011-10-25, o 02:37
  • 152
  • 46 470
  • 44
  • 61

Re: Nasze zwierzaki :>

Ja sie boje tych grubaśnych od krzyżaków począwszy A takiego cienkiego to przez chusteczke złapie

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Nasze zwierzaki :&gt;

Kolejna porcja klusek:

Mmm ale mam fajną podusię!
http://dl.dropbox.com/u/13641988/mysiaki.jpg

Knuję coś przebiegłego, ale ciii.
http://dl.dropbox.com/u/13641988/piszczalka1.jpg

Czemu to jest takie śliske, że nie mogę się po tym wspiąć?
http://dl.dropbox.com/u/13641988/piszczalka3.jpg

Ech, pozostaje mi tylko gryzienie gałązek. Jutro znów będę knuć, jak się wspiąć po tym czymś śliskim.
http://dl.dropbox.com/u/13641988/piszczalka2.jpg

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Nasze zwierzaki :&gt;

a ja wam pokaze mojego niedobrego sierściuch:) mojego Kubusia.

ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA:http://fashionmakeup-czarnulaxyz.blogspot.com/

Re: Nasze zwierzaki :&gt;

Jaki słodziak Zawsze chciałam takiego kota! Fajnie mu się oczka świecą na pierwszym zdjęciu, aż się w podłodze odbija xD

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Nasze zwierzaki :&gt;

Jaki słodziak Zawsze chciałam takiego kota! Fajnie mu się oczka świecą na pierwszym zdjęciu, aż się w podłodze odbija xD

Caenthe

Kochana, Ty to masz prawdziwy zwierzyniec ;p ale extra ja moją kochana Frusię zostawiłam w domu rodzinnym i w chwili obecnej nie mam żadnego zwierzaka a szkoda

Sprawdź w sklepie ladymakeup.pl:

Re: Nasze zwierzaki :&gt;


Kochana, Ty to masz prawdziwy zwierzyniec ;p ale extra ja moją kochana Frusię zostawiłam w domu rodzinnym i w chwili obecnej nie mam żadnego zwierzaka a szkoda

ladymakeup

Frusia, to kotka, czy jakieś inne zwierzątko?

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Nasze zwierzaki :&gt;

Kotka nawet wystapiła na jednym z filmików kiedyś miałam pieska - kundelek, najmądrzejszy na świecie, niestety już nie żyje ;/ a Frusia fajna, mądra i strasznie marudna

Re: Nasze zwierzaki :&gt;

No to niestety jej nie widziałam, nie oglądałam wszystkich filmików
Ogólnie to uwielbiam koty. Nasz kocurek pojawił się u nas przypadkowo. Najpierw przybłąkała się do naszego ogródka malutka kotka, chyba zbyt wcześnie odstawiona od matki. No nic, wzięliśmy ją do siebie, bo nam szkoda jej sie zrobiło. Dostała maskotkę, żeby mogła się do niej przytulić. A ona ciągnęła od nie "cyca" dosłownie No i jak podrosła, to zaciążyła. Urodziła cztery małe kocurki. W tym jeden miał dokładnie takie same umaszczenie, jak ona, z tym, że był to samiec. Jak małe podrosły, kotka zaczęła znikać, najpierw na parę dni, potem tygodni, aż pewnego dnia wróciła i znów była w ciąży. Ale za parę dni znów jej nie było. Możliwe, że gdzieś urodziła i nie chciała młodych zostawić, dlatego nie wróciła. Jednego malucha wzięła koleżanka. Pozostała dwójka poszła do ludzi z okolicznej wsi. A my zostawiliśmy sobie tego kocurka, co był taki sam jak nasza kotka, żeby nam ją przypominał Mało tego on jest też dokładnie taki sam, jak kotek, którego mieliśmy jak miałam około 7 lat

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Nasze zwierzaki :&gt;

Kiedyś miałam psa-Korę, ale musieliśmy ją oddać do dziadków, bo byłam uczulona na sierść psa i dusiłam się. Później przez 7 lat byłam odczulana i nareszcie doczekałam się wymarzonego psa-Wtorka:) Niestety był u mnie tylko 4 lata, kiedyś mi uciekł i pogryzły go psy. Weterynarz mówił, że niby wszystko będzie dobrze, ale niestety nie było. Niby lekarz go zszył i rana się goiła, ale najprawdopodobniej miał obrażenia wewnętrzne dlatego nie przeżył. W międzyczasie jak miałam Wtorka ktoś wyrzucił ciężarną kotkę a że było mi jej szkoda to ją przygarnęliśmy:) Rozdaliśmy kotki i oprócz tej przygarniętej zostawiłam sobie jeszcze jednego kotka. Niestety ten przygarnięty poszedł gdzieś i już nie wrócił. Iii wtedy znowu ktoś wyrzucił kotkę i znowu przygarnęłam:) Mam takiego pecha do porzucanych zwierząt, bo mieszkam na wsi, ale na początku wsi i najwyraźniej to jest idealne miejsce do porzucania zwierząt. A ludzie są bezlitośni. Psa którego teraz mam (Mrówka) ktoś wyrzucił w środku zimy, nie zwracając uwagi, że jest zimno, że nie będzie miała gdzie spać, co jeść. Gdyby nie to że ją przygarnęliśmy pewnie zamarzłaby gdzieś. Nie wspominając już o sytuacji kiedy ktoś przywiązał w lesie w mojej miejscowości psa do drzewa (również była to zima). Znalazł go mój tata, bo poszedł z Mrówką na spacer. Piesek trafił do schroniska-był przestraszony. Musieliśmy wezwać straż, bo nikomu nie pozwolił się do siebie zbliżyć. Jak znajdę zdjęcia kotków to też dodam:)

„Błogosławieni Ci, którzy nie potrafią kochać, albowiem ich serc złamać się nie da"(Albert Camus)

Re: Nasze zwierzaki :&gt;

Kiedyś miałam psa-Korę, ale musieliśmy ją oddać do dziadków, bo byłam uczulona na sierść psa i dusiłam się. Później przez 7 lat byłam odczulana i nareszcie doczekałam się wymarzonego psa-Wtorka:) Niestety był u mnie tylko 4 lata, kiedyś mi uciekł i pogryzły go psy. Weterynarz mówił, że niby wszystko będzie dobrze, ale niestety nie było. Niby lekarz go zszył i rana się goiła, ale najprawdopodobniej miał obrażenia wewnętrzne dlatego nie przeżył. W międzyczasie jak miałam Wtorka ktoś wyrzucił ciężarną kotkę a że było mi jej szkoda to ją przygarnęliśmy:) Rozdaliśmy kotki i oprócz tej przygarniętej zostawiłam sobie jeszcze jednego kotka. Niestety ten przygarnięty poszedł gdzieś i już nie wrócił. Iii wtedy znowu ktoś wyrzucił kotkę i znowu przygarnęłam:) Mam takiego pecha do porzucanych zwierząt, bo mieszkam na wsi, ale na początku wsi i najwyraźniej to jest idealne miejsce do porzucania zwierząt. A ludzie są bezlitośni. Psa którego teraz mam (Mrówka) ktoś wyrzucił w środku zimy, nie zwracając uwagi, że jest zimno, że nie będzie miała gdzie spać, co jeść. Gdyby nie to że ją przygarnęliśmy pewnie zamarzłaby gdzieś. Nie wspominając już o sytuacji kiedy ktoś przywiązał w lesie w mojej miejscowości psa do drzewa (również była to zima). Znalazł go mój tata, bo poszedł z Mrówką na spacer. Piesek trafił do schroniska-był przestraszony. Musieliśmy wezwać straż, bo nikomu nie pozwolił się do siebie zbliżyć. Jak znajdę zdjęcia kotków to też dodam:)

klaudusia0807

kurcze, dosłownie na film opowiescie ludzie sa straszni i bez serca. Najgorsi sa Ci dewoci, którzy co niedziele do kosciołą pedzą a zwierzęta traktyują jak przedmioty Wtorek piękny - przypomina moją ukochaną Norę

Wyróżnione
Szczególnie polecamy
Fora: