No właśnie. Mój rytuał, płyn micelarny, krem, baza, podkład, korektor, baza pod cienie, puder (samo to, to jakieś 20-30 minut), potem cienie (jakieś 20 minut), tusz, bronzer (różu nie używam, bo nie mam ), przyciemnienie brwi, błyszczyk do ust (to razem jakieś 10 minut) i godzina jak nic spędzona przed lustrem. Masakra jakaś xD.
Rzeczy z których mogę zrezygnować, to podkład. Mam w zasadzie dość czystą cerę (nie licząc wągrów no i jak mi się moja atopowa skóra uaktywni xD) i ewentualnie tylko wystarczy przykryć jakieś drobne zaczerwienienia i sińce pod oczami (choć te sińce nie są znowu jakieś tragiczne) no i na to puder, żeby wszystko wyrównać i zmatowić. Moge też zrezygnować z cieni i zrobić tylko kreski, jakos przy kreskach nie staram sie zeby były symetryczne bo wątpie zeby ktoś mi się przyglądał tylko po to, by sprawdzić czy mam równe kreski Wtedy makijaż zajmuje mi jakieś 30 minut . Nie potrafię zejść do np. 10 minut.
A jak mi sie juz totalnie nie chce albo nie mam czasu, to nakładam tylko puder, żeby zmatowić twarz, bo mam bardzo tłustą, tusz do rzęs, przyciemniam brwi i błyszczyk na usta i to zajmujue 5-10 minut.
Tak czy inaczej, chciałabym umieć wykonać 100% pełny makijaż w 15 minut