Jak się odchudzać zdrowo?

  • 2011-11-01, o 17:39
  • 219
  • 101 220
  • 121
  • 157

Jak się odchudzać zdrowo?

Odchudzanie teoretycznie wydaje się łatwe. Ot wystarczy mniej jeść i już. Ale tak naprawdę nie mając na ten temat żadnej wiedzy można sobie bardzo zaszkodzić. Zachęcam do zapoznania się z pewnymi zasadami, które opracowałam na bazie moich własnych doświadczeń. Z wieloma możecie się nei zgodzić, wiele może wydać się kontrowersyjnych albo dziwnych. Niemniej mam za sobą około 16 lat walki z nadwagą (zaczęłam jak miałam 12 lat), dlatego już pewne pojęcie o tym mam . Jeśli popełniłam jakieś błędy, to przepraszam. To jest tylko na podstawie moich doświadczeń oraz na podstawie tego, co tłumaczyła mi koleżanka, która studiowałą dietetykę.

----------------------------------------------------
1. Żadnych głodówek.
Niektórzy myślą, że kilka dni głodówki nie zaszkodzi. Ba. Że niby jest to potrzebne i w ten sposób się najlepiej chudnie. Nic bardziej mylnego. Wręcz totalna głupota. Wiecie, co dzieje się podczas głodówki? Najpierw pozbywamy się większości wody. Wbrew pozorom nie spalamy tłuszczu. Za to spalamy mięśnie, tłuszcz zostaje. Organizm, to taka sprytna bestia, która robi nam na złość, jeśli jej dokładnie nie poznamy. Nie dostarczając białka, spalamy mięśnie. Ponieważ organizm do funkcjonowania potrzebuje nie tylko wody i tłuszczu, ale i białka, węglowodanów oraz witamin i minerałów. Bez tego ani rusz.
Tłuszcz spalić jest naprawdę ciężko, znacznie łatwiej jest pozbyć się mięśni. Jak? Głodówką, dietą ubogą w białka lub siedzącym trybem życia. Żeby schudnąć, nie musisz wcale się głodzić. A wręcz nie powinnaś!

Ponadto za mojego osobistego doświadczenia, głodówki powodują nagłe ataki obżarstwa. Nie jem prawie nic przez kilka dni, w końcu mam dosyć i zjadam wszystko, co napotkam na swojej drodze. Podczas głodówki spalanie zwalnia, przez co, gdy zaczynam jeść, kilogramy z trudem utracone, wracają. W ten sposób można zamknąć się w błędnym kole głodówek i objadania.

Dla przeciętnej kobiety pracującej i prowadzącej umiarkowany ruch zapotrzebowanie kaloryczne, to około 2500 kalorii. Oczywiście ten wynik jest bardzo zależny od wielu czynników, takich jak wzrost, waga, temperatura ciała, ilość ruchu, wiek itp. Jak wyliczyć zapotrzebowanie na kalorie? Wystarczy dokładnie zapisywać przez trzy dni, co i ile się zjadło, co do jednej łyżki cukru. Najlepiej, by to nie było obżeranie się, tylko normalna dieta, po której nie tyjesz. Potem policzyć ilość kalorii i podzielić przez 3. Wynikiem będzie twoje dzienne zapotrzebowanie. Jeśli wyjdzie Ci na przykład 2500 kalorii, to żeby schudnąć, musisz jeść odpowiednio mniej, na przykład około 2000 kalorii na dzień oraz zapewnić sobie odpowiednią ilość ruchu. Podstawowa zasada, to nie schodzić poniżej 1200 kalorii. Dlaczego? Ponieważ przy mniejszej niż +/- 1200 kcal ilości energii organizm zaczyna zwalniać spalanie, wyłączając lub upośledzając funkcje narządów. U kobiet może dojść do całkowitego wyłączenia funkcji rozrodczych, tj. zanika okres, jajniki zostają wyłączone, gdyż niepotrzebnie marnują energię potrzebną dla serca, płuc i mózgu. Oprócz tego serce i mózg dostają mniej energii. Jaki jest tego rezultat? Czujemy się słabo, pojawiają się zawroty głowy, omdlenia, problemy z koncentracją. A kalorii wcale nie spalamy więcej. Ja, gdy sama jadłam 400 kalorii na dzień, absolutnie nie chudłam szybciej. Zdarzało się nawet, że wcale nie chudłam, waga tygodniami stała w miejscu, a ja wpadałam we frustrację i albo zaczynałam się objadać, albo jeść jeszcze mniej, przez co byłam bardziej słaba (skończyło się anoreksją bulimiczną, ale to osobna historia). Z racji tego, że mój organizm oszczędzał kalorie jak się dało, chudłam tak samo jakbym jadła powyżej 1200 kalorii. Owszem, na początku głodówki można zaobserwować gwałtowny spadek wagi. Tracimy wtedy wodę. Wodę, która jest niezbędna do życia. Człowiek odwodniony jest słaby. Ponadto podczas głodówki cierpią też kości. Zwiększa się ryzyko osteoporozy, ponieważ nie dostarczamy sobie wystarczającej ilości wapnia. Weźmy też pod uwagę, że serce, to mięsień. Jeśli głodząc się, spalamy mięśnie, serce też na tym cierpi. Odrzućmy więc odchudzanie głodówkowe, bo to do niczego nie prowadzi.
Kiedyś czytałam pewien artykuł, kiedy to pani pseudodietetyk zaleciła pewnej otyłej kobiecie, by ta przez dziesięć dni nic nie jadła, tylko piła wodę z cytryną. Po kilku dniach doszło do zakwaszenia organizmu, w rezultacie zapaści, co skończyło się całkowitym paraliżem i utratą pamięci. Warto? Oczywiście, że nie.

----------------------------------------------------
2. Nie wierzmy w diety cud i super tabletki.
Nie ma czegoś takiego jak diety cud. Mity na temat cudownych właściwości diety kapuścianej czy kopenhaskiej i innych tego typu wciskają pseudodietetycy. Prawdziwi dietetycy te diety wręcz odradzają, gdyż są one niebezpieczne dla zdrowia. Nie dość, że dochodzi do niebezpiecznego zakwaszenia, to jeszcze brakuje w tych dietach wielu ważnych składników. Owszem, na takich dietach można dużo schudnąć, ale jest to okupione pogorszeniem stanu zdrowia. Najlepsza dieta, to taka, w której niczego nie zabraknie. Nie wierzmy w monodiety, które nakazują jedzenie jednego rodzaju pokarmu. Prędzej czy później ucierpią na tym pewne narządy. Na przykład dieta dukana, która zawiera dużo białek podobno niszczy nerki (niestety do końca nic nie wiem na ten temat, tylko tak słyszałam). Takich diet można by wymieniać. Poza tym w monodietach brakuje wielu składników odżywczych. Witaminy i minerały są bardzo ważne. Jedyne z czego można zrezygnować, to słodycze i przekąski. Nie są nam niezbędne. Nie są też wskazane diety ubogokaloryczne. Powód opisałam w punkcie 1. I tak odpada dieta 1000 kalorii, bo jest ona niebezpieczna na dłuższą metę. Nie ma także tabletek, które nas cudownie odchudzą. Gdyby tak było, nikt nie miałby nadwagi. Tabletki odchudzą jedynie portfel. Tak naprawdę, to jak będziemy brać tabletki i leżeć na kanapie, nic to nie da. Podsumowując, diety i tabletki są po to, by producenci i pseudodietetycy zarabiali na naiwnych ludziach. Prawdziwy dietetyk nie zaleci nam diety kapuścianej. On ją będzie odradzał. Ułoży nam taką dietę, w której znajdzie się każdy rodzaj pokarmu i niczego nam nie zabraknie. Po co więc wydawać pieniądze na książki pseudodietetyków, czy tabletki? Lepiej ułożyć sobie własną dietę, jeść to, co lubimy w rozsądnych ilościach.

----------------------------------------------------
3. Środki przeczyszczające.
Równa się kompletna głupota. Wmawia się ludziom, że taka np. xenna, czy figura pomoże schudnąć. Guzik prawda. Dzięki nim pozbędziemy się tylko witamin i minerałów niezbędnych do funkcjonowania organizmu i odwodnimy się. Takie specyfiki zalecane są osobom, które mają problemy z wypróżnianiem i w tym wypadku jak najbardziej popieram, ale w rozsądnych ilościach, nie codziennie i pod kontrola lekarza. Ale nie polecam tym, którzy mają taki kaprys wypróżniać się 2x na dzień, bo to niebezpieczne. Poza tym zapewniamy sobie pustkę w jelitach. A co się dzieje, kiedy jelita są puste? Otóż jesteśmy głodni. I jemy. Jeszcze więcej. Kalorii nam nie ubywa od takich herbatek. Żeby pozbyć się kalorii, trzeba by było od razu po jedzeniu zwymiotować. Ale jeśli minęło już 6 godzin od posiłku, to wypróżniając się, kalorie nie uciekają. Za to pojawia się głód i osłabienie na skutek utraty dużej ilości wody i składników odżywczych, które potrzebują dużo więcej czasu na wchłonięcie. Poza tym środkami przeczyszczającymi możemy zaserwować sobie wrzody żołądka. Oprócz tego praca jelit się rozregulowuje w dwojaki sposób. Albo potem pojawią się zaparcia albo częste biegunki.

----------------------------------------------------
4. Przede wszystkim ruch.
Ruch jest niezbędny w odchudzaniu. Nie dość, że pomaga w rozwijaniu mięśni, to jeszcze dotlenia mózg i serce. Sama dieta nie pomoże. Nie chodzi o to, żeby całe dnie spędzać na siłowni. Wystarczy 30 minut ćwiczeń dziennie. A jeśli ktoś jest zbyt leniwy na ćwiczenia lub nie ma warunków, wystarczy 30 minut spaceru lub zrezygnowanie z autobusu/windy. Nie jest też tak, że jak spędzę na siłowni 5 godzin, to schudnę. Badania wykazały, że bardziej skuteczne są lekkie, ale regularne ćwiczenia, niżeli te ciężkie, wyciskające ostatnie poty. Jaki sens mają ćwiczenia 5 godzin w ciągu dnia, jak następnego dnia po tym człowiek nie ma siły zwlec się z łóżka? Ruch powinien być dopasowany do indywidualnych predyspozycji, czyli do kondycji oraz stanu zdrowia (przy problemach ze stawami nie polecam biegania). Jeśli nie mam kondycji, to wiadomo, ze nie zaserwuję sobie - po dwóch latach braku aktywności- godzinnego biegu, bo skończyłoby się to zawałem serca. Ważne, by ćwiczenia były nie tylko aerobowe (tj. na spalanie kalorii), ale także siłowe, na budowanie tkanki mięśniowej. Połączenie tych dwóch rodzajów treningów da świetne rezultaty. Mięśnie spalają kalorie. Są nam potrzebne. Ponadto mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Kilogram tłuszczu zajmuje więcej miejsca, niż kilogram mięśni. Czy nie lepiej zamienić tłuszcz na mięśnie? Nie warto też się martwić, że zrobimy z siebie mięśniaków, co kobietom raczej nie pasuje. Podczas diety mięśnie i tak się spalą prędzej czy później. Jedząc mniej, niż wynosi nasze dzienne zapotrzebowanie, bardzo ciężko jest o wybudowanie solidnej muskulatury. Na budowę mięśni potrzebna jest specjalna dieta wysokobiałkowa, ale najlepiej nie stosować jej samodzielnie, tylko pod okiem trenera. Ruch jest też ważny, ponieważ dzięki niemu skóra nie będzie nam wisiała. Co do ćwiczeń na budowanie mięśni, polecam poszperać w internecie, jak robić to zdrowo. Genralnie nie powinno się wykonywać ćwiczeń siłowych codziennie. Ale o tym można poczytać na wielu stronach dla wielbicieli siłowni, więc nie będę się rozpisywać .

----------------------------------------------------
5. Całkowita rezygnacja z łakoci wcale nie jest korzystna.
Podziwiam osoby, którym udaje się nie jeść słodyczy przez kilka miesięcy. Ja uwielbiam słodycze i nie potrafiłabym koło nich przejść obojętnie. Podczas diety pokusa na słodycze jest jeszcze silniejsza, niż zwykle. Osoby ze słabą wolą zrobią źle, jeśli całkiem zrezygnują ze słodyczy. Owszem, jest to pożądane, ale zastanówmy się, czy nie uzyskamy tym odwrotnego efektu. Zabraniam sobie czegoś, co lubię, a w rezultacie rzucam się na to po całych tygodniach walki i jem za wszystkie czasy coś, co jest mi zakazane. Ma to sens? Nie. Jeśli nie mamy tak silnej woli, żeby zrezygnować całkowicie ze słodkości, jedna kosteczka czekolady po obiedzie naprawdę nie zaszkodzi, a pozwoli cieszyć się tym, co lubimy i zapobiegnie późniejszemu rzuceniu się na słodycze. Masz ochotę na lody? Jedz lody. Lody bez dodatków czekolady mają stosunkowo mało kalorii, bo to głównie mleko. Mleko ma wapń, jest zdrowe. Dlaczego więc zamiast szklanki mleka nie zjeść loda? Zaspokoisz potrzebę jedzenia słodyczy i dostarczysz sobie wapnia. Masz ochotę na czekoladę? Pamiętaj, że cała tabliczka ma jakieś 500 kalorii, czyli tyle, co porządny obiad. Ale jedna kosteczka, to zaledwie plus minus 30 kalorii. Nie zaszkodzi, prawda? Byle tylko słodycze nie stanowiły większości Twojej diety.

----------------------------------------------------
6. Witaminy i minerały są potrzebne.
Podczas odchudzania trzeba bardzo dbać o dostarczenie organizmowi niezbędnych witamin i minerałów. Spotkałam się z opinią, że osoby, którym brakuje witamin jedzą więcej, bo mózg wysyła sygnał łaknienia, po to, by uzupełnić braki. Czasami nie wystarczy zrównoważona dieta. Trzeba się wspomóc witaminami w tabletkach. Ale uwaga. Nieodpowiedzialne dozowanie może zaszkodzić zamiast pomóc. Niektóre minerały obciążają narządy. Najpierw należy zrobić badania, czy aby na pewno nam tych minerałów brakuje (przede wszystkim żelaza, magnezu, potasu, sodu, wapnia). Nigdy na „wyczucie” sobie ich nie dozujmy. Ja swego czasu brałam duże ilość magnezu i potasu. Miałam przez to bardzo niskie ciśnienie i puls 45 na minutę. Taki puls jest bardzo niebezpieczny, może dojść do zatrzymania akcji serca. Jeśli już na własną rękę dozujemy sobie magnez i potas, gdy tylko zaobserwujemy tego typu objawy, należy je jak najszybciej odstawić. To samo tyczy się żelaza. Jest to metal ciężki, który w nadmiarze obciąża wątrobę i serce. Jeśli nie mamy anemii, nie ma potrzeby jego uzupełniania. Warto też poczytać o dziennym zapotrzebowaniu na witaminy. Pamiętajmy tylko, że uzupełniając je codziennie, nie powinno to być 100% dziennego zapotrzebowania, gdyż część witamin i minerałów dostarczamy sobie z jedzenia. Wystarczy brać multiwtaminę co drugi dzień. Trzeba mieć na uwadze, że nadmiar magnezu, potasu, wapnia, witaminy C, sodu niszczy nerki. Nie wierzcie też w bajki pod tytułem "witaminy z tabletek się nie wchłaniają". Wchłaniają się, a ja mogę poświadczyć na własnym przykładzie. Choćby wyżej wymieniony potas (potas ma działanie zwalniające akcję serca), kiedyś brałam też duże ilości wapnia i doprowadziłam się do hiperkalcemii (nadmiar wapnia). Potem w wyniku problemów z jelitami, które trwały przez pół roku, miałam niedobór potasu, co za tym idzie moje serce biło z prędkością 150 na minutę, czyli dużo za szybko (prawidłowo powinno być 60 uderzeń na minutę). To również uregulowałam uzupełniając potas tabletkami. Dlatego jak ktoś mówi, że witaminy z tabletek się nie wchłaniają, to ja tą osobę wyśmiewam, bo najwyraźniej niewiele na ten temat wie.

----------------------------------------------------
7. Chudnij powoli
Odchudzanie, to proces długi i męczący. To nie jest tak, że tydzień diety i już będę ważyć tyle, ile chcę. Na schudnięcie kilkunastu, czy kilkudziesięciu kilogramów potrzeba jest kilka miesięcy. Najbardziej zdrowym tempem jest kilogram na tydzień. Szybsze odchudzanie powoduje osłabienie organizmu oraz obwiśnięcie skóry, rozstępy i cellulit, a także znienawidzony efekt jojo. Bądź cierpliwa. Im wolniej, tym lepiej i zdrowiej. Lepiej rozciągnąć to w czasie, nie spieszyć się.

----------------------------------------------------
8. Wrogowie diety
Oj jest ich dużo. Urodziny cioci Felasi, to dobra okazja, by mieć wymówkę do jedzenia, a dietę przełożyć na jutro. Albo kusiciele. Jakoś tak się dzieje, że kiedy się odchudzamy, zauważamy więcej osób podjadających nasze ulubione rzeczy w pracy, w domu, szkole, pociągu, autobusie itp. I jakoś ciężko się opanować. A najgorsze, kiedy częstują. Są też tacy życzliwi, którzy mówią „oj, nie musisz się odchudzać”, choć waga nie kłamie, a według wyliczeń mamy dużą nadwagę. Takie życzliwe osoby są chyba największymi wrogami diety. Trzeba ich wtedy przeprosić i powiedzieć, że wcale nam nie pomagają. Wręcz przeciwnie. Ich życzliwość jest niepożądana. Robimy to przecież dla zdrowia i dobrego samopoczucia.

----------------------------------------------------
9. Sprzęt.
Żeby schudnąć, wcale nie potrzebujesz dobrego sprzętu. Wcale nie trzeba kupować drogiego roweru stacjonarnego, bo ktoś tam poleca, nie trzeba mieć super butów, drogiego dresu itp. Wystarczy stary dres, stare trampki, duży pokój i nasza inwencja. W internecie jest dużo filmów z aerobikiem. Można je wykorzystać. Można też uprawiać dziki taniec do lustra. Bardzo fajnie odstresowuje. Można spacerować z ulubioną muzyką na mp3. Ja swego czasu robiłam sobie własne hantelki, tj. napełniałam piaskiem i wodą zwykłe butelki. Trzeba pamiętać, żeby podczas ćwiczęń usunąć przedmioty, które mogą być niebezpieczne, tj. stoły, krzesła itp. Możemy się na nie przewrócić, rozbić głowę. Ważne jest też, żeby na gołej podłodze nie ćwiczyć w samych skarpetkach. Łatwo się poślizgnąć. Nie powinno się też podkładać ręczników lub koców pod nogi, efekt ten sam, co w skarpetkach. Dobre są duże dywany, maty antypoślizgowe lub przewiewne buty z gumową podeszwą. Byle nie klapki. Można wtedy wywijać do woli i nie bać się, że nam kocyk spod nóg ucieknie i zaliczymy glebę.

----------------------------------------------------
10. Zdrowie najważniejsze.
To, że jest nam słabo, nie znaczy, że chudniemy. Należy przedłożyć zdrowie ponad dietę. Warto co trzy miesiące robić morfologię i jonogram, szczególnie jeśli stosujemy dietę niskokaloryczną. A jak kręci się w głowie, to znaczy, że za mało jemy lub brakuje nam składników odżywczych. Trzeba to jak najszybciej zmienić. Jeśli za mało jemy, łatwo o napady obżarstwa po kilku dniach diety. Dieta ma być nie tylko zdrowa, ale też taka, by zapobiec napadom objadania.

----------------------------------------------------
11. Jedz często, ale mniej
Długie przerwy między posiłkami nie są wskazane. Najbardziej optymalnym jest jedzenie 5 razy dziennie. Najlepiej, żeby było to sensownie podzielone. Jeśli ustalamy nasz limit kaloryczny na około 1600 kalorii, powinno wyglądać to mniej więcej tak:
Śniadanie – 400 kalorii
II śniadanie – 200 kalorii (czyli jakaś mała przekąska, np. owoce, warzywa, batonik musli, jogurt)
Obiad – 500 kalorii
Podwieczorek - 200 kalorii
Kolacja – 300 kalorii - (przykładowo dwie pojedyncze kanapki)

Oczywiście można sobie ustalić inaczej. Ważne, żeby II śniadanie i podwieczorek były mniejsze. Przerwy między posiłkami nie mogą być większe niż 3 godziny. Po pierwsze ma to na celu zapobieganie uczuciu głodu, co za tym idzie nie rzucimy się nagle na jedzenie. Po drugie, gdy robi się duże przerwy między posiłkami, organizm zaczyna zwalniać spalanie. Po trzecie jedzenie trzech porządnych posiłków dziennie, zamiast pięciu małych powoduje, że organizm nie jest w stanie spalić nadmiaru kalorii i je odkłada. Mówi się, że jeden posiłek nie powinien mieć więcej jak 500 kalorii, wtedy wszyskie się spalą i nic się nie odłoży w postaci tłuszczu. Na ile to jest prawdą, nie wiem. Kiedy ja się stosuje do tej zasady, odchudzanie idzie mi z łatwością. Co najważniejsze, nie należy podjadać między posiłkami i nie wolno rezygnować ze śniadania. Można zrezygnować z kolacji, podwieczorku, ale nie ze śniadania, które daje energię na cały dzień.

----------------------------------------------------
12. Oszukiwanie głodu.
Ja czasami oszukuję głód szklanką kakao z cukrem (bez mleka). Dwie łyżki cukru mają zaledwie 50 kalorii, a zaspokaja to chęć na słodkie, dodatkowo przez jakiś czas nie czuję głodu. Można też zjeść owoc lub jakieś warzywo lub wypić dużo wody.

----------------------------------------------------
13. Mity na temat tuczących pokarmów
Ziemniaki wcale nie tuczą. Pod warunkiem, że nie polejemy ich tłustym sosem czy śmietaną. Ziemniaki same w sobie mają niewiele kalorii,a dostarczają cennych witamin oraz błonnika. Chleb biały też nie tuczy. Zwiera niewielką ilość tłuszczu, jest lekkostrawny i lekki. Za to razowy pełnoziarnisty jest ciężki i bardzo obciąża układ pokarmowy. Nie powinno się go jeść w dużych ilościach z tego względu. Skąd wziął się mit, że biały chleb tuczy? Otóż z tego, że po posmarowaniu dużą ilością masła, nałożeniu grubego plastra tłustego sera i majonezu, staje się to bombą kaloryczną. Ale jeśli nałożę na chleb odrobinę masła lub margaryny, chudą wędlinę i ketchup zamiast majonezu, naprawdę mnie to nie utuczy. Co do razowego, jak już wspomniałam, obciąża układ pokarmowy, co może się kończyć nieprzyjemnymi gazami i bólami jelit oraz uczuciem „kamieni” w brzuchu. Oczywiście nie każdy tak ma. Ale jeśli komuś się zdarza często, powinien zrezygnować z chleba razowego. Chleb razowy uwazany jest za dietetyczny również z tego powodu, że ma więcej składników odżywczych. Jednak jeśli ktoś nie może go jeść, naprawdę nic się nie stanie. Jedzenie białego chleba podczas odchudzania wcale nie jest zbrodnią. Ja jem chleb biały i chudnę .

----------------------------------------------------
14. Napoje
Podczas odchudzania ważna jest woda. Ale nie do przesady. Nadmierne picie wody wypłukuje z organizmu witaminy takie jak magnez, potas, sód, witaminę C. Latem powinno się pić więcej wody. Zimą mniej. To nie jest tak, że mamy pić wodę do upadłego, bo jesteśmy na diecie. Pijmy tyle, ile potrzebujemy. Czujesz, że nie masz ochoty na wodę? Nie pij. Ja wypijam w ciągu dnia około 1,5 litra płynów, latem 2. I nie czuję potrzeby pić więcej. Zauważyłam też, że im mniej jem, tym mniej piję. Nie wiem, od czego to zależy. Woda gazowana nie tuczy. Powoduje jedynie wzdęcia i odbijanie. Z tego względu nie jest zalecana. Ale jeśli ją lubisz, pij ją. Kawa podobno pomaga w odchudzaniu. Ale nie należy z nią przesadzać, bo nadmierna ilość wcale nas cudownie nie odchudzi, a tylko wypłuka magnez. Kawa poprawia koncentrację, działa przeciwrakowo. Usprawnia działanie przewodu pokarmowego. Słodkie napoje nie są zalecane. Mają dużo pustych kalorii, głównie z cukru, a najeść się nimi nie można. Lepiej zastąpić je soczkami warzywno owocowymi. Co prawda kaloryczność prawie ta sama, ale wartościowo, soczki wychodzą lepiej. I świetnie zapychają. Nadmiafr wody moze spowodować obrzęk mózgu, dlatego nie wolno wlewać w siebie hektolitrów wody bez opamiętania. Warto na ten temat poczytać w internecie.

----------------------------------------------------
15. Jedz powoli
Nie spiesz się z jedzeniem. Im wolniej jesz, tym mniej zjesz. Podobno dopiero po 15 minutach organizm dostaje sygnał, że jest najedzony. Nie połykaj całych kęsów, dobrze je najpierw pogryź. Poza tym powolne jedzenie działa też tak, że po kilku minutach od ciągłego przeżuwania ma się już dość i nie idzie się po dokładkę. Szybkie jedzenie powoduje także, że krócej cieszymy się smakiem potrawy. Co za tym idzie, dokładamy sobie więcej. Wiele osób je nie dlatego, by zaspokoić głód, ale po to, by poczuć ulubiony smak. Można na przykład jeść ulubiony kawałek ciasta przez 15 minut, po prostu dłużej przeżuwając każdy kęs, a nie połykając go od razu. Dzięki temu w ciągu tych 15 minut zjemy jeden kawałek, aniżeli bardzo szybko pięć kawałków.

----------------------------------------------------
16. Ostre przyprawy odchudzają. A to dlatego, że zawarta w nich kapsaicyna powoduje wyrzut adrenaliny, co za tym idzie podnosi ciśnienie i temperaturę ciała. Im wyższa temperatura, tym szybciej się chudnie. Osoby, które mają niższą temperaturę ciała wykazują często skłonności do tycia. To dlatego, że organizm wytwarza mniej ciepła, a więc spala mniej kalorii, ponieważ do wytworzenia ciepła wykorzystuje kalorie z jedzenia. Zatem osoba mająca na codzień temperaturę 36 stopni będzie spalała mniej kalorii od osoby mającej na codzien 36,6. To dlatego często mozna zaobserwować, ze podczas przeziębienia, w którym towarzyszy nam gorączka, chudniemy. Oczywiście nie jest to zawsze regułą, bo prędkość spalania kalorii zależy też od wielu innych czynników. Znam osoby z obniżoną temperaturą, które są wręcz nadmiernie chude. Jednak w wielu wypadkach ta reguła się sprawdza. Warto dodawać do jedzenia ostrye przyprawy, pieprz, papryczkę chilli, imbir. Oczywiście nie wolno przesadzić. Osoby ze skłonnościami do nadciśnienia powinny z tym uważać. Ponadto ostre przyprawy niwelują nieco apetyt. Zauważyłam sama na sobie, że jak dorzuće do obiadu dużo pieprzu, szybciej czuję się najedzona i nie mam już ochoty jeść więcej.

----------------------------------------------------
Ja aktualnie stosuję wyżej wymienione zasady. Przede wszystkim jem 5x dziennie, w sumie w ciągu dnia zjadam około 1200-1400 kalorii. Biorę multiwitaminę co 3-5 dni. Ruch mam minimalny ze względu na to, że mam chorą nogę i nie za bardzo mogę ją obciążać, dlatego mogę wykonywać tylko proste ćwiczenia. Schudłam w miesiąc 7kg.

Podsumowując, nie jest to takie trudne, jeśli zastosujemy się do powyższych punktów. Odchudzanie nie ma być katorgą, a przyjemnością. Jeśli macie jakieś spostrzeżenia, pytania itp., piszcie.

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Ciekawe rady i wskazówki. Dzięki

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Bardzo ciekawe i cenne informacje. Przydadza mi sie bo drugi tydzien odchudzam sie razem z synem. Niestety nie mam teraz czasu wszystkiego przeczytac, ale na pewno powroce i przeczytam.
Co do glodowek to masz racje, moja mama od lat robi glodowki, jakies cuda diety owocowo-warzywne, lewatywy itp. a potem napady glodu i straszne obzarstwo .

A... rowniez wielkie dzieki

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Nie ma za co Jak sobie coś przypomnę to tu dopiszę. Mam nadzieję, że to Wam pomoże.
A co do głodówek, to jest taka zasada - robiąc głodówkę, w ostateczności jeszcze bardziej przytyjesz, a do tego pogorszysz sobie zdrowie. Także to nie ma sensu Lewatywy jeszcze ujdą, pod warunkiem, że nie robi się ich za często. Góra dół na moje, to raz w miesiącu i nie częściej. Oczyszczają jelita ze złogów, ale nie ma sensu ich robić za często, bo regularne lewatywy spowodują, że tych złogów nie będzie dużo, za to pozbędziemy się składników odżywczych, tak samo jak przy nadużywaniu środków przeczyszczających. Wskazane jest to tylko dla osób z problemami z wypróżnianiem. Wszystko jest dla ludzi, ale nie wolno tego nadużywać
Ogólnie to nie ma sensu sobie narzucać zbyt dużych restrykcji, bo to sie kończy napadem głodu, a w rezultacie oddala cel - wymarzoną wagę. To błędne koło. Z jednej strony ktoś chce schudnać szybko, więc zaczyna głodówkę lub monodietę i myśli, ze przez miesiąc dzięki temu zrzuci 10kg, ale po tygodniu ma napad obżarstwa, tyje znów to co zrzucił, potem znów zaczyna dietę i znów napad i tak w kółko. W efekcie odchudzanie zamiast miesiąc, przeciąga się na wiele lat i bez skutku. A w tym czasie można by było schudnąć powoli ale zdrowo np. 2kg na miesiąc. Co daje 24kg w ciągu roku .

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Caenthe, a co sądzisz o takich jedno dniowych głodówkach? Tzn. raz na jakiś czas nic nie jeść tylko cały dzień pić wodę, takie mini oczyszczanie organizmu? Myślisz, że to też może być niebezpieczne?

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Pod warunkiem, że nie robi się ich zbyt często. Najlepiej nie częściej niż raz na miesiąc albo nawet raz na trzy miesiące. I w tym czasie nie wolno pić kawy, herbaty, nic kwaśnego (żadnych soków z ogórka, cytryny itp.) bo może dojść do zakwaszenia organizmu co ma bardzo zgubne konsekwencje. Poza tym w czasie głodówki się nie chudnie z tłuszczu za bardzo, tylko pozbywa się wody. Nie jest też wskazany wysiłek fizyczny, tj. najlepiej robić to w dzień wolny od pracy i nawet nie ćwiczyć, ani nie wychodzić na wielkie zakupy czy cos w tym stylu. Jednakże głodówki są niewskazane dla osób z anemią, problemami z sercem, niskim ciśnieniem, hipoglikemią, padaczką, niedoborami witamin i minerałów, wrzodami żołądka i wieloma innymi tego typu schorzeniami. Ja osobiście nie popieram tego typu praktyk, bo wiem z doświadczenia, że zaczyna się od jednego dnia raz w miesiącu a kończy na długich tygodniach głodówek. Nie polecam też osobom ze skłonnościami do nadwagi, bo niepotrzebnie sobie rozregulują tym spalanie. Wychodzenie z jednodniowej głodówki powinno trwać nawet kilka dni. Tj. nie można po dniu głodówki zacząć jeść znów dużo, tylko przez minimum 3 dni stopniowo zwiększać ilość jedzenia. Jak się od razu zacznie jeść dużo, można gwałtownie przytyć, bo spalanie nawet po jednym dnu głodówki bardzo zwalnia i wraca do normalnego trybu dopiero po kilku dniach jak nie więcej.

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Nawet wskazane jest chyba po głodówce jedzenie rzeczy lekkich w formie papek, kleików, kisieli, budyni (bardziej wodnitych), i z dnia na dzień zmieniać na bardziej stałe posiłki. Tak przynajmniej jest (bądź było) przy głodówkach przed zabiegiem, operacją lub chorobą.

Życie jest piękne o ile ma się z kim je dzielić...

Sprawdź w sklepie ladymakeup.pl:

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Tak, to też, ale to raczej ze względu na to, że żołądek po narkozie i lekach (operacja, zabieg) może zareagować zbyt gwałtownie na dostarczenie mu stałego pokarmu po dniu czy kilku dniach głodówki. Mogą pojawić się wymioty, biegunki, mdłości lub bóle żołądka. Po normalnej jednodniowej głodówce (nie przedoperacyjnej) nie powinno tak się zdarzyć (sama robiłam głodówki, więc wiem) . Jednakże po kilku dniach głodówki może się zdarzyć, że jednak te wymioty sie pojawią (mi sie zdarzało po 5 dniach głodówek) dlatego jak najbardziej jedzenie papek przez jakiś czas (niesłodkich, bo słodkie też mogą wywołać mdłości i wymioty) jest wskazane aż do momentu kiedy poczujemy że jest ok (tzn nie ma mdłości) i można wprowadzić stały pokarm. Mi z reguły zajmowało to kilka godzin. Tzn. po piątym dniu głodówki na widok jedzenia było mi niedobrze, nie mogłam nic zjeść, ale jak się już przymusiłam, to po kilku godzinach było ok i mogłam już jeść normalnie.
Ponadto nie rozumiem tej idei oczyszczania. W dobie zanieczyszczenia środowiska (dymy, spaliny, promieniowanie z nadajników sieci komórkowych itp) raczej takie oczyszczanie głodówką niewiele zmieni, a jedynie nas osłabi . Żeby się oczyścić trzeba były było jak na moje wyjechać na bezludną wyspę gdzie nie ma żadnych zanieczyszczeń zewnętrznych.

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Tak, to też, ale to raczej ze względu na to, że żołądek po narkozie i lekach (operacja, zabieg) może zareagować zbyt gwałtownie na dostarczenie mu stałego pokarmu po dniu czy kilku dniach głodówki. Mogą pojawić się wymioty, biegunki, mdłości lub bóle żołądka. Po normalnej jednodniowej głodówce (nie przedoperacyjnej) nie powinno tak się zdarzyć (sama robiłam głodówki, więc wiem) . Jednakże po kilku dniach głodówki może się zdarzyć, że jednak te wymioty sie pojawią (mi sie zdarzało po 5 dniach głodówek) dlatego jak najbardziej jedzenie papek przez jakiś czas (niesłodkich, bo słodkie też mogą wywołać mdłości i wymioty) jest wskazane aż do momentu kiedy poczujemy że jest ok (tzn nie ma mdłości) i można wprowadzić stały pokarm. Mi z reguły zajmowało to kilka godzin. Tzn. po piątym dniu głodówki na widok jedzenia było mi niedobrze, nie mogłam nic zjeść, ale jak się już przymusiłam, to po kilku godzinach było ok i mogłam już jeść normalnie.
Ponadto nie rozumiem tej idei oczyszczania. W dobie zanieczyszczenia środowiska (dymy, spaliny, promieniowanie z nadajników sieci komórkowych itp) raczej takie oczyszczanie głodówką niewiele zmieni, a jedynie nas osłabi . Żeby się oczyścić trzeba były było jak na moje wyjechać na bezludną wyspę gdzie nie ma żadnych zanieczyszczeń zewnętrznych.

Caenthe

Racja, jakis czas temu ogladalam program o slusznosci stosowania głodówek. Eksperyment przeprowadzono na dwóch grupach kobiet. Jedne stosowały głodówkę, inne jadły normalnie ale zdrowo. I po wynikach badan, obserwacji itp nie zauwazono zadnej różnicy między grupami. Wszystkie wyniki były identyczne niż przed eksperymentem. Heh tylko samopoczucie tych głodujących gorsze:P

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Dokładnie Jesteśmy narażeni na zanieczyszczenia zewnętrzne, niezależne od nas, wiec taka głodówka nic nie da. No chyba, że chcemy oczyścić jelita ze złogów, ale tu bardziej skuteczna jest lewatywa niż głodówka. Z toksyn sie nie oczyścimy w przypadku kiedy żyjemy w zanieczyszczonym środowisku. Przecież nawet woda jest gdzieniegdzie zanieczyszczona...

KLIK - Zaadoptuj wirtualnego gryzonia i odmóżdżaj się ze mną xD http://www.thielusia.deviantart.com/gallery <- moje prace, zapraszam

Re: Jak się odchudzać zdrowo?

Pod warunkiem, że nie robi się ich zbyt często. Najlepiej nie częściej niż raz na miesiąc albo nawet raz na trzy miesiące. I w tym czasie nie wolno pić kawy, herbaty, nic kwaśnego (żadnych soków z ogórka, cytryny itp.) bo może dojść do zakwaszenia organizmu co ma bardzo zgubne konsekwencje. Poza tym w czasie głodówki się nie chudnie z tłuszczu za bardzo, tylko pozbywa się wody. Nie jest też wskazany wysiłek fizyczny, tj. najlepiej robić to w dzień wolny od pracy i nawet nie ćwiczyć, ani nie wychodzić na wielkie zakupy czy cos w tym stylu. Jednakże głodówki są niewskazane dla osób z anemią, problemami z sercem, niskim ciśnieniem, hipoglikemią, padaczką, niedoborami witamin i minerałów, wrzodami żołądka i wieloma innymi tego typu schorzeniami. Ja osobiście nie popieram tego typu praktyk, bo wiem z doświadczenia, że zaczyna się od jednego dnia raz w miesiącu a kończy na długich tygodniach głodówek. Nie polecam też osobom ze skłonnościami do nadwagi, bo niepotrzebnie sobie rozregulują tym spalanie. Wychodzenie z jednodniowej głodówki powinno trwać nawet kilka dni. Tj. nie można po dniu głodówki zacząć jeść znów dużo, tylko przez minimum 3 dni stopniowo zwiększać ilość jedzenia. Jak się od razu zacznie jeść dużo, można gwałtownie przytyć, bo spalanie nawet po jednym dnu głodówki bardzo zwalnia i wraca do normalnego trybu dopiero po kilku dniach jak nie więcej.

Caenthe

Powiem Ci szczerze, że bardzo się cieszę, że wpadłam na ten wątek, bo dowiedziałam się kilku fajnych rzeczy. Niby prostych, a jednak o nich zapominałam albo w ogóle nie zwracałam uwagi na to. A co do jednodniowych głodówek, no cóż...chyba czas z nimi skończyć, bo widzę, że więcej szkód mogą przynieść niż korzyści. Dzięki

Wyróżnione
Szczególnie polecamy
Fora: