Glinki
Hej. Chciałabym abyście mi doradziły coś w kwestii glinki.
Kupiłam ostatnio sobie białą glinkę z kozim mlekiem i miodem. Rozrobiłam ja z hydrolatem różanym i nałożyłam na twarz, po jakiejś chwili zaczęła mnie ona dość mocno piec. Wytrwałam zastanawiając się cały czas czy to tak objawiać ma się jej działanie, czy może moja skóra jest na nią uczulona, czy może źle ją rozrobiłam, czy złe proporcje. Co było nie tak. Po zmyciu po ok. 15-18 min zaschła, zmyłam ją, twarz było lekko różowa w okolicach nad skrzydełkami nosa w stronę policzków. To jednak nie spowodowało jakiegoś pogorszenia stanu skóry. Tydzień później myślę - ha potraktuję cię (glinkę) miodem i kokosowym oleum + hydrolat róż. No wtedy było już dobrze nic nie bolało, ale glinka nie wysychała.
Może i to zbędny post, ale boję się odstąpić od miodu i oleju. Tylko, że moja twarz lekko się przetłuszcza po takiej maseczce, a nie o taki efekt mi chodziło. Może też moja skóra tak zareagowała pierwszy raz na nowy produkt. Sama już nie wiem.
Zdradźcie mi proszę, jeśli używać glinek: proporcje, dodatki, itd. Jakie macie doświadczenia z tym specyfikiem