Kamila - mam pędzel 110 FAce Shape i jest naprawdę świetny. Do bardziej precyzyjnego konturowania czy rozświetlacza, który łądnie rozprowadza. Włosie syntetyczne talkon. Nieziemska miękkość. Stipling brush nie mam, bo bardzo podpasował mi flat top z kavai, więc na raie nie kupuję. I trudno mi się na jego temat wypowiedzieć. Z Nanshy mam pędzel Blush&Bronze i on ma trochę inny kształt niż Contouring Brush. Jest mniej ścięty i właśnie węższy, choć nie wiem na ile węższy od CB, bo tego drugiego nie widziałam. Z kolei Zoeva Cream Cheek to pędzel z włosia naturalnego, więc u mnie raczej odpada. Powiem ci, że jestem bnardzo zadowolona z Blush&Bronze, bo używam go do konturowania, ocieplania i oczywiście do różu.
317 to włosie syntetyczne, więc może być dość miękkie. Coś jak h85z Hakuro, a z nim jakoś nie mogę się dogadać, jeśli chodzi o kreski. Mówiąc szczerze, to bardziej mi się podoba pędzel 322 zwłaszcza do malowania kresek.
Karolina - specjalnie dla ciebie robiłąm test pędzlem Nanshy na jednym policzku, a Zoevą na drugim:)
To włosie syntetyczne jest porównywalnie miękkie w obu firmach. Moje osobiste wrażenie jest takie, że to z Nanshy jest nieco bardziej miękkie pochodzi z tego, że ostatnio używając pędzel do blendowania z Nanshy - jeszcze nien miałąm tak miękkiego i przyjemnego dla skóry pędzla.
Zarówno Nanshy jak i Zoeva idą łeb w łeb - mówię o włosiu syntetycznym. To, co zauważyłam na minus w pędzelku do blendowania z Zoevy, to że włoski lubią odstawać po wyschnięciu, ale to na pewno nie wpływa na jakosć pędzla czy pracy z nim. Może dlatego, że to włosie naturalne, bo juz pędzel 110 FAce Shape trzyma fason po mistrzowsku.
Co do wykonania to ono jest porządne w obu firmach. Co ważne, Nanshy ma krótsze trzonki od Zoevy i jest nieco krótszy - tutaj porównuję dwa pędzle do blendowania obu firm.
Naprawdę trudno mi się zdecydować co do jednoznacznej opinii. Te pędzle, które mam z obu firm - uwielbiam. Długo wybierałam poszczególne modele pędzli, któe mi się najbardziej podobały, by po prostu były dla mnie użyteczne.
Jeśli będę jeszcze miała wybierać pomiędzy modelami pędzli tych obu firm, to sprawdzę, który będzie się wydawał bardziej funkcjonalny dla mnie no i oczywiście, który bardziej będzie mi sie podobał. I wiem, że będzie to ciężki wybór, bo zarówno Nanshy jak i Zoeva mają piękny design.
MAm nadzieję, że coś pomogłąm. JEśli dalej macie wątpliwości to piszcie, postaram się udzielić bardziej szczegółowej odpowiedzi.
P.S. To co mnie przyciąga do Nanshy trochę bardziej niż do Zoevy to fakt, że Nanshy ma wszystkie pędzle wegańskie i syntetyczne, a w Zoevie trzeba sprawdzać jakiego pochodzenia jest włosie.