Czy Wasi faceci też są tacy obrażalscy?
Już nie wiem jak mam sobie z tym radzić. Non stop się kłócimy, a on potrafi się nie odzywać kilka dni. Nawet jak w to była jego wina, a ja machnę ręką i chcę się pogodzić i np dzwownię to on i tak nie odbierze... I to obrażanie się to nie tak, że to jest coś poważnego. Potrafi się obrazić o głupotę. Jesteśmy ze sobą ponad 4 lata. Nie chcę tego przekreślić, ale coraz częściej mam myśli, że się po prostu męczę w tym związku. Muszę uważać na każde słowo i co robię, żeby on przypadkiem się nie obraził. Nie twierdzę, że jestem bez winy, bo też potrafię się wkurzyć i podnieść głos, no ale nawet jak jestem wściekła to minie godzina czy dwie i mi przechodzi.