Re: Ciąża i ... co dalej?!
Ja tylko chciałam wylać ten żal z serca... Może na nie odpowiednim forum to zrobiłam... Wydaje mi się, ze powinnam poradzić sobie z depresją, mam cudowną córeczkę i wspaniałego męża, ale nie potrafimy akurat o "tym" rozmawiać... Dla każdego z nas jest to bardzo trudne... Nie chce zaglądać na fora o poronieniu, bo jeszcze bardziej mnie to wszystko dołuje i przytłacza, dlatego napisałam tu gdzie zagląda wiele kobiet, z różnymi doświadczeniami... Chciałam wiedzieć jak to wszystko poukładać... może z czasem samo przyjdzie...
Właśnie dlatego napisałam, że te fora ginekologiczne nie są takie dobre, jeśli ma się "świeżą ranę"; tam zazwyczaj zamiast dostać wsparcie to czytasz tylko o smutku i nawzajem siebie dołują. Naprawdę nie zamartwiaj się dodatkowo czy dobrze, że tu napisałaś, bo bardzo dobrze, tym bardziej, że tak z nikim nie możesz o tym pogadać.Rozumiem jak ciężko Ci o tym mówić, ale pierwszą osobą wspierającą Ciebie powinien być Twój mąż, myślę że dobre małżeństwo powinno o wszystkim rozmawiać, nawet o najtrudniejszych rzeczach, uwierz mi, że takie rozmowy też bardzo zbliżają, także myślę, że też oprócz pisania tutaj porozmawiajcie ze sobą, w odpowiedniej atmosferze, w spokoju, żeby Wam nikt nie przeszkadzał, nawet jeśli będą długie minuty milczenia niech on Cię przytuli. Ty w tym trudnym czasie musisz też czuć przede wszystkim jego wsparcie..jeśli pokonacie tą barierę będziecie mieli też poczucie, że wspólnie coś osiągnęliscie i na codzień będzie Wam się lepiej rozmawiało.